Przedwyborczy poniedziałek zaowocował konferencją nowego nabytku Koalicji Obywatelskiej – Michała Kołodziejczaka, lidera AgroUnii. Pojawiły się wypowiedzi o inwigilacji, sztucznej inteligencji, ABW i Kornelu Morawieckim. Pojawił się także niespodziewany gość specjalny – Oskar Szafarowicz, młody działacz kojarzony z Prawem i Sprawiedliwością.
Szafarowicz uderza w Kołodziejczaka
– Panie przewodniczący, czy odpowie pan na pytanie obywatela w takim razie, skoro jest pan taki otwarty? Pytam, bo też pochodzę z sieradzkiego tak jak pan i wczoraj byłem na dożynkach wojewódzkich w Paradyżu – zagaił 22-latek do Kołodziejczaka.
– Rozmawiałem z rolnikami, którzy pana znają. Przypomnieli mi kilka faktów. M.in. 9 maja 2018 roku, gdy flagę unijną wytarzaliście w jakiejś kapuście, deptaliście i mówiliście, że Unia Europejska zdradziła rolników i należy rozważyć, czy z tej oszukańczej organizacji wystąpić… – kontynuował Szafarowicz.
Lider AgroUnii zarzuca manipulację
Wypowiedź działacza została przerwana przez lidera AgroUnii. Michał Kołodziejczak stwierdził, że została ona zmanipulowana.
– Pan manipuluje, proszę poczekać chwilę. Wiecie, tutaj gwiazda TVP i kandydat PiS w wyborach przyszedł sobie robić happening. Niech sobie sam zorganizuje konferencje i to opowiada – zwrócił się do słuchaczy Kołodziejczak.
– 9 maja 2018 roku jasno wypowiedzieliśmy się o tym, że Unia Europejska nie dała rekompensat dla polskich rolników za poniesione straty spowodowane embargiem rosyjskim. Tak, to prawda. Ale nigdy nie mówiliśmy tych słów, które pan zmanipulował i zostanie pan pozwany w trybie wyborczym, bo zmanipulował pan wypowiedź i takich wypowiedzi będziemy unikać. A może pana całkowicie zlekceważymy, bo nie wiem czy to jest postać jakkolwiek wiarygodna – zapowiedział lider AgroUnii.
Kołodziejczak miał wytarzać flagę w kapuście
Jak to najczęściej bywa, prawda leży gdzieś pośrodku. Ponad 5 lat temu, jeszcze jako „Unia Warzywno-Ziemniaczana”, zorganizowany został protest rolników. To na nim właśnie pojawili się Robert Winnicki i Jacek Mędlar, co często wypominane jest Kołodziejczakowi.
– Dzisiaj wielu osobom się pomyliło, że polska flaga to jest jakaś niebieska z jakimiś tam żółtymi kolorami. Trzeba pokazać, że to jest nasza flaga, biało-czerwona, a ta musi być pod nią, tam rzucona i zdeptana – mówił wówczas Kołodziejczak, rzucając małą zwiniętą Unii Europejskiej prosto pod rozłożoną wielką flagę Polski.
Nie widać za to na nagraniu, żeby ją deptał, ani tym bardziej maczał w kapuście. Jeżeli sprawa faktycznie trafi do sądu, będzie on miał niełatwo orzech do zgryzienia.
Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”. Polityk opozycji: Tusk przestał wierzyć, że będzie premieremCzytaj też:
Współpraca Kaczyńskiego i Tuska? Pawlak: Może być taka sytuacja