Listy wyborcze Prawa i Sprawiedliwości, choć nadal niepełne, przyniosły sporo zaskoczeń. „Jedynką” w okręgu opolskim będzie Paweł Kukiz, a dalsze miejsca w innych okręgach zajmą Łukasz Mejza i Robert Bąkiewicz. To właśnie ta dwójka budzi największe kontrowersje.
– To są propozycje naszych koalicjantów. W koalicjach jest tak, że pewne sprawy się uzgadnia na zasadzie kompromisu. Tutaj zostało to poddane pod werdykt wyborców i to wyborcy zdecydują, czy któryś z tych polityków znajdzie miejsce w parlamencie – tłumaczy się z partyjnych decyzji Joanna Lichocka, była dziennikarka i posłanka Prawa i Sprawiedliwości, w Salonie Politycznym na antenie „Trójki”.
– Ci politycy nie otwierają żadnej z listy wyborczych, w związku z tym będą musieli mocno powalczyć o to, żeby ten mandat zdobyć. Jeżeli się będą cieszyć rzeczywistym poparciem, to ten mandat będzie im się należał – dodaje.
Bąkiewicz bronił kościołów przed zwolennikami Donalda Tuska
Lichocka jako źródło nagonki na Bąkiewicza widzi próbę zasłonięcia przez Platformę Obywatelską tego, jakie nazwiska znalazły się na jej listach. Wymienia: Grodzki, Giertych Kołodziejczak. – To są zupełnie inne sytuacje. Tam mamy do czynienia z aferami, z brutalnymi zachowaniami politycznymi i społecznymi, z niejednokrotnie zupełnym łamaniem standardów życia politycznego – mówi posłanka.
– Jeśli chodzi o Roberta Bąkiewicza, to tu nie chodzi tylko o jego profil ideowy ale też jak mówią politycy Konfederacji on ma troszkę na sumieniu jeśli chodzi o takie proste rozliczenia tej swojej działalności społecznej – tłumaczy Lichockiej prowadząca.
Posłanka nie zna tych argumentów. – Natomiast wiem, że Robert Bąkiewicz w momencie, kiedy była akcja niszczenia kościołów, plądrowania kościołów przez zwolenników Donalda Tuska, potrafił bardzo szybko zareagować i tych kościołów bronić. Ja uważam, że to jest zachowanie jak najbardziej rozsądne i godne pochwały. Ja jestem ostrożna z podchodzeniem do oskarżeń składanych przez totalną opozycję – stwierdza.
– Szczerze mówiąc, dla mnie jest mała różnica czy Konfederacja, czy Platforma Obywatelska. To są ugrupowania z tego samego pnia postkomunistycznego. Oddanie głosu na Platformę, czy na Konfederację, oznacza poparcie Donalda Tuska. Każdy głos oddany na Konfederację toruje drogę Donaldowi Tuskowi do rządu – dodaje Lichocka.
Czytaj też:
Rozśpiewana kampania PiS. Szydło, Terlecki i Paluch dali się ponieść melodiiCzytaj też:
Dyplomacja wg. Pawła Kukiza. „Mogę Cię wyje***?”