„Podjęłam decyzję, że nie będę rejestrowała mojej kandydatury w tegorocznych wyborach do Senatu” – ogłosiła we wtorek Beata Maciejewska. Posłanka miała zawalczyć o mandat z list Nowej Demokracji TAK w okręgu obejmującym powiat gdański, starogardzki i tczewski.
„Decyzja podyktowana jest faktem, iż szanse opozycji na przejęcie władzy z sondażu na sondaż są coraz mniejsze, jeśli nie zerowe. Wstawienie na listy Koalicji obywatelskiej brunatnego Romana zdecydowało o ostatnim rekordowym spadku notowań największej opozycyjnej partii, i nic nie wskazuje na to, by mogła ona stworzyć rządową większość z resztą demokratycznych ugrupowań” – stwierdziła Maciejewska.
W związku ze, zdaniem posłanki, spadającymi notowaniami, postanowiła ona, że nie będzie narażać opozycji na porażkę w wyborach do Senatu w okręgu, z którego miała startować. „Szanse obecnego senatora z tego okręgu na zwycięstwo maleją, przy obecnie zwyżce PiS-u nawet na Pomorzu i nie będę przykładała do tego ręki” – oświadczyła. Decyzję miała skonsultować z wieloma osobami, które pomagały jej zbierać podpisy, jak i z liderem partii Markiem Materkiem.
Beata Maciejewska kontra Anna Maria Żukowska
Posłanka zaznaczyła przy tym, że według niej Pakt Senacki „pozostawia w swojej formule wiele do życzenia”. „Dziękuję za każdy z niemal 2200 podpisów, które złożyliście i zebraliście Państwo pod moją kandydaturą” – napisała Maciejewska.
Aby zgłosić swoją kandydaturę do Senatu wymagane jest minimum 2 tys. podpisów, a czas na ich zebranie kończy się w środę. Anna Maria Żukowska zarzuciła posłance, że rezygnuje z kandydatury, ponieważ nie byłaby w stanie zebrać ich wystarczającej ilości. „Po prostu nie zebrałaś podpisów” – napisała pod oświadczeniem polityk Lewicy.
W ostatnich wyborach parlamentarnych obie panie wystartowały z list koalicji lewicowej do Sejmu. Obie zdobyły mandat i były regularnymi członkiniami Nowej Lewicy, aż do zawieszenia w prawach członka Beaty Maciejewskiej. Powodem decyzji władz partyjnych miały być nagrania zarejestrowane przez jednego z pracowników posłanki. Choć nie ujrzały one światła dziennego, to miały one zawierać wypowiedzi Maciejewskiej mobbingujące pracowników oraz uderzające w struktury partyjne.
Czytaj też:
Ryszard Petru znowu zmienił plany. Dołączył do partii, ale innej niż planowałCzytaj też:
Donald Tusk opublikował zdjęcie z młodości. Przy okazji wbił szpilę premierowi