– Oscara Kaczyński się raczej nie dorobi. Ja bym wolał, żeby prezes PiS nagrał taki spot, w którym opowie, o czym potajemnie w 2016 roku rozmawiał z kanclerz Angelą Merkel. Przypomnę, że to Jarosław Kaczyński w tajemnicy przed opinią publiczną, spotykał się z panią kanclerz – stwierdził Borys Budka podczas konferencji prasowej w Katowicach.
O czym jest najnowszy spot PiS?
– Jakoś teraz, ja rozumiem, że on odebrać telefonu, nie odebrałby od jakiegoś kanclerza czy innego zachodniego polityka z prostej przyczyny, że by się nie dogadał, ale udawanie przed opinią publiczną czy odgrywanie tego spektaklu, który dzisiaj proponuje, to jednak jest już coś, co sięga o krok za daleko – dodał były szef PO.
W ten sposób polityk nawiązał do najnowszego spotu PiS. Materiał przedstawia zainscenizowaną rozmowę telefoniczną między pracownikiem niemieckiej ambasady i wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim.Podczas rozmowy pracownik biura ambasadora Niemiec w Polsce przekonuje do przywrócenia wyższego wieku emerytalnego. Jarosław Kaczyński odmawia rozmówcy i zapewnia, że decydujący głos w tej kwestii należy do Polaków, którzy wezmą udział w referendum. – Nie ma już Tuska. I te zwyczaje się skończyły – stwierdza wicepremier, po czym rozłącza się i odkłada telefon.
Borys Budka ostro o aferze w MSZ
Borys Budka nie zostawił na klipie suchej nitki. – Dzisiaj prezes PiS powinien wyspowiadać się i wytłumaczyć jakim cudem polska dyplomacja była zamieszana w nielegalne sprowadzanie do Polski imigrantów zarobkowych. Przypomnę, że Kaczyński z jednej strony rozpisuje referendum, atakując wszystkich, którzy są dla niego obcy, ale równocześnie wiceminister spraw zagranicznych został zdymisjonowany w trybie nadzwyczajnym bez podania przyczyny – przypomniał polityk.
– Jak media donoszą, było to związane z tym, że wokół polskich konsulatów w krajach muzułmańskich, krajach spoza Unii Europejskiej był utworzony proceder dzięki, któremu umożliwiono wjazd do Europy dziesiątkom tysięcy imigrantów zarobkowych – mówił dalej.
– Więc Kaczyński, niech wreszcie skończy idiotyczne spoty i wytłumaczy, dlaczego i kto na tym zarobił. Czy ma wiedzę jako wicepremier kto zarabiał na procederze ściągania imigrantów zarobkowych do Europy. Czy był to proceder, w którym byli zaangażowani również pracownicy polskich urzędów? Czy prawdą, jest ze to kosztowało 5 tysięcy euro, czy 5 tysięcy dolarów? – dopytywał poseł opozycji.
Polityk pokusił się także o ocenę aktorskich umiejętności prezesa PiS. – Natomiast jeśli ktoś chce nagrywać takie spoty, to cóż Hollywood czeka, ale myślę, że w przypadku Kaczyńskiego i tego co ostatnio robili, to myślę, że właściwym adresem byłby Bollywood. Tam z pewnością karierę mógłby zrobić – ocenił.
Czytaj też:
PiS wygrywa, ale to opozycja ma powód do radości. Najnowszy sondażCzytaj też:
PO uderza w PiS mocnymi spotami. „Straszyli, straszyli, sami ich wpuścili”