Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, osiem okręgowych komisji wykryło błędy w listach poparcia złożonych przez komitet Pawła Tanajny. – Takiego skandalu przy rejestracji list wyborczych jeszcze nie widzieliśmy – powiedział serwisowi jeden z urzędników.
Skandal w partii Pawła Tanajny
Powstała w 2021 roku partia Polska Liberalna Strajk Przedsiębiorców w najbliższych wyborach miała startować jako komitet ogólnopolski. W tym celu kandydaci ugrupowania musieli zostać zarejestrowani w co najmniej 21 z 41 okręgów. Problem pojawił się, gdy kolejne komisje nie tylko nie akceptowały przekazanych list, ale też sugerowały fałszerstwo.
W Koszalinie zwrócono uwagę na dostarczenie ponad 100 kserokopii kart z podpisami, 400 kart z datami dopisanymi jednakowym charakterem pisma i numerami PESEL, które w niektórych przypadkach ułożone były chronologicznie, wskazując na korzystanie z bazy danych.
OKW mówią o fałszerstwie
Komisja w Olsztynie również zwróciła uwagę na problem uszeregowanych numerów PESEL. „Nie jest fizycznie możliwe, by osoba zbierająca podpisy mogła objeżdżać w całym dniu województwo z północy na południe, przez wschód i zachód” – przekazano. „Tak właśnie kształtują się miejsca zamieszkania wyborców wypisanych z bazy” – dodano.
W Olsztynie zauważono także, że wiele podpisów wykonano tymi samymi długopisami. Komisja przeprowadziła również tzw. eksperyment mokrej ściereczki. Po zmoczeniu kart okazało się, że rozmazują się wyłącznie odręcznie zapisane daty, a reszta danych została nadrukowana.
Paweł Tanajno zaprzecza oskarżeniom
Rejestracji Polsce Liberalnej Strajku Przedsiębiorców odmówiono także w Chełmie, Legnicy, Wrocławiu, Poznaniu, Rzeszowie i Katowicach. Przedstawiciel komitetu Paweł Tanajno zapewnił, że nie doszło do fałszerstwa. Poinformował, że podpisy zbierali sympatycy, którzy co najwyżej mogli skserować karty dla zwiększenia swojej efektywności.
– Z fałszerstwem mielibyśmy do czynienia, gdyby ktoś podrobił za kogoś podpis – podsumował polityk, informując, że decyzje wszystkich ośmiu komisji zostały przez nich zaskarżone. OKW zapowiadają jednak, że planują wyciągnąć konsekwencje. – Poważnie rozważamy zawiadomienie do prokuratury, bo sytuacja jest ewidentna – powiedział „Rzeczpospolitej” Marcin Myszka z Okręgowej Komisji Wyborczej w Koszalinie.
Czytaj też:
Kandydat Trzeciej Drogi jednak powalczy o mandat. PKW przyjęła odwołanieCzytaj też:
Klęska Joanny Senyszyn. OKW odmówiła rejestracji jej komitetu