Jacek Niedźwiedzki jedynym mieszkańcem Suwałk na liście Koalicji Obywatelskiej. Kandydat KO: Matematyka jest nieubłagana

Jacek Niedźwiedzki jedynym mieszkańcem Suwałk na liście Koalicji Obywatelskiej. Kandydat KO: Matematyka jest nieubłagana

Jacek Niedźwiedzki, kandydat Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Sejmu w okręgu nr 24
Jacek Niedźwiedzki, kandydat Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Sejmu w okręgu nr 24 Źródło: Archiwum prywatne
– Mam nadzieję, że tak jak w sporcie udało mi się zdobyć mistrzostwo Polski, tak tutaj wejdę do Sejmu – mówi w wywiadzie dla „Wprost” Jacek Niedźwiedzki. Kandydat Koalicji Obywatelskiej do Sejmu (w okręgu nr 24 na Podlasiu) opowiada także, co sądzi o zaporze na granicy polsko-białoruskiej.

Rafał Borowski, „Wprost”: Jest pan jedynym mieszkańcem Suwałk, który znalazł się na liście Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Czy to wynika ze słabości struktur tego ugrupowania w Suwałkach?

Jacek Niedźwiedzki: Nie, wynika to z tego, że chcemy skutecznie walczyć o mandat. Na pewno znaleźlibyśmy silną postać Platformy, która mogłaby znaleźć się jeszcze na liście. Ale wtedy te głosy podzieliłyby się między nami. Powinien być taki wynik, aby Suwałki miały posła z Platformy. Myślę, że będzie to 12 tys. głosów.

Jeżeli miałbym koleżankę lub kolegę z Suwałk na tej samej liście, to głosy mogłyby się podzielić. Matematyka jest nieubłagana. Suwałki mają szanse na ten mandat, jeżeli będzie jeden silny kandydat. Na mnie wypadło.

Ma pan 48 lat i jest byłym sportowcem. Wielokrotnie zdobył pan mistrzostwo Polski w badmintonie. Był pan także trenerem wielokrotnego drużynowego mistrza Polski w tej dyscyplinie. Czy sportowe doświadczenie jest przydatne w polityce?

Na pewno. Wiele rzeczy się jest wspólnych. Sport i politykę łączy np. kwestia rywalizacji. Tutaj też bierzemy udział w mistrzostwach. Za trening możemy uznać swoją dotychczasową działalność, co robiliśmy w swoim życiu. Ja we wcześniejszych latach byłem sportowcem i trenerem, a w ostatnich latach radnym miejskim i wiceprzewodniczącym tej rady.

A teraz nadeszła kulminacja tych treningów. Można powiedzieć, że to mistrzostwa Polski. To najwyższa z możliwych form politycznej rywalizacji, czyli wybory do parlamentu.

Od 5 lat zasiada pan w Radzie Miejskiej w Suwałkach, gdzie sprawuje pan funkcję wiceprzewodniczącego. Dlaczego chce pan zostawić politykę lokalną i spróbować swoich sił w polityce ogólnokrajowej?

Myślę, że to normalna kolej rzeczy. Od 20 lat jestem członkiem Platformy Obywatelskiej. Zaczynałem jako szeregowy członek. Kiedy zostałem radnym, stałem się również szefem struktur powiatowych powiatu suwalskiego. W Platformie jest tak, że struktury miejskie i powiatowe desygnują swojego przedstawiciela, który będzie startował w wyborach parlamentarnych. W tym roku ja zostałem wybrany.

Jestem klasycznym przykładem członka Platformy, który aktywnie działa w niej od wielu lat. Przeszedłem wszystkie szczeble hierarchii w Platformie. To nie jest tak, że byłem kiedyś sportowcem i trenerem jako tako znanym w Suwałkach, a teraz nagle wyskoczyłam z kapelusza i znalazłem się w polityce.

Jestem w tej chwili jednym z najstarszych członków Platformy w Suwałkach. Po pięciu latach bycia radnym i wiceprzewodniczącym rady miejskiej przyszedł czas na następny, najwyższy poziom. Mam nadzieję, że tak jak w sporcie udało mi się zdobyć mistrzostwo Polski, tak tutaj wejdę do Sejmu.

W trakcie konwencji KO, która odbyła się 9 września, Donald Tusk ogłosił tzw. 100 konkretów na 100 dni, czyli 100 obietnic, które mają zostać spełnione po wygraniu wyborów. Które z tych konkretów są dla pana najważniejsze?

W ciągu 100 dni mają być zrealizowane wszystkie. Ale dla mnie najważniejsze jest podniesienie wolnej kwoty od podatku do 60 tys. zł, zniesienie podatku dochodowego dla emerytów – co przyniesie im 200-300 zł miesięcznie – oraz sprawy samorządowe.

Przy okazji powiem, my bardzo straciliśmy na Polskim Ładzie. Same Suwałki straciły 114 mln zł na zmianach w CIT i PIT. My wiemy, na co wydawać te pieniądze. Chcemy, żeby pieniądze trafiały do samorządów i mogły one samodzielnie korzystać z tych funduszy. Nie chcemy centralizacji państwa. A teraz, przy tym rządzie, samorządy tracą pieniądze.

Jeśli udałoby się panu zdobyć mandat poselski, to jakie przedsięwzięcia chciałby pan zrealizować dla mieszkańców swojego okręgu wyborczego?

Na pewno polepszyć połączenia komunikacyjne z Suwałkami. W tej chwili nie mamy bezpośredniego połączenia autobusem PKS do Warszawy, do stolicy Polski. Kiedyś były bezpośrednie połączenia z Wrocławiem, Krakowem, Gdańskiem. W tej chwili ich nie mamy. Ważne jest stworzenie dobrej sieci połączeń nie tylko z wielkimi miastami, ale także z mniejszymi miejscowościami.

Zależy mi także na zdobyciu pieniędzy na elektryfikację linii kolejowej do Suwałk. Choć znajdujemy się na trasie budowy linii Rail Baltica [międzynarodowa linia kolejowa łącząca Warszawę, Kowno, Rygę, Tallin i Helsinki – red.], kolej do Suwałk wciąż nie została zelektryfikowana.

Następna kwestia to dostęp do służby zdrowia. Mamy wprawdzie duży, dobrze prosperujący szpital, ale na onkologię musimy jeździć do Białegostoku czy Warszawy. Chcemy, żeby powstał w Suwałkach oddział onkologiczny. Mamy tutaj sporo starszych ludzi, którzy potrzebują opieki. Chcemy także, aby zorganizowano całodobową opiekę psychiatryczną dla dzieci.

Czy pana zdaniem obecna sytuacja międzynarodowa odbiła się na mieszkańcach Suwałk? Chodzi mi położenie na Przesmyku Suwalskim, który z pewnością stanowiłby pierwszy cel Rosjan w razie ataku na nasz kraj.

My tu normalnie żyjemy, a ludzie boją się tu inwestować. Mamy coraz mniejsze inwestycje w naszej strefie ekonomicznej [chodzi o Specjalną Suwalską Strefę Ekonomiczną – red.]. Państwo zamiast nam pomagać, to jeszcze przeszkadza.

Żyjemy w ekonomicznej stagnacji, sprzedaż nieruchomości spadła. Państwo musi tutaj wpompować więcej pieniędzy, bo jesteśmy trochę poszkodowani w tej chwili. Liczymy na większe wsparcie z budżetu centralnego.

Jakimi dokonaniami chciałby się pan pochwalić jako polityk samorządowy?

Było dużo rzeczy. Byłem inicjatorem – choć to nie był mój pomysł, podpatrzyłem go w Warszawie – wymalowania przed przejściami dla pieszych informacji „Odłóż smartfona i żyj”. Chodzi tu o bezpieczeństwo, szczególnie młodzieży, która ma w uszach słuchawki i wchodzi na pasy jak zombie.

Na pewno duża pomoc w czasie pandemii. Nie bałem się tego ryzyka i brałem udział w bezpośrednim roznoszeniu masek i pomocy starszym mieszkańcom. Wraz z młodzieżą byłem inicjatorem postawienia lodówki społecznej dla osób potrzebujących, gdzie można zostawić dla nich jedzenie. Wiem, że ludzie korzystają z niej.

Przyczyniłem się także do postawienia szafy do wymiany ubrań czy nasadzeń wielu drzew. Jeśli chodzi o kwestie polityczne, byłem inicjatorem powstania Klubu Radnych „Suwałki Przyszłości”, czyli największego klubu w radzie miejskiej. Powstał on z dwuosobowego koła Koalicji Obywatelskiej oraz kolegów z innych ugrupowań, których udało mi się namówić.

W październiku 2021 r. KO zagłosowała przeciwko specustawie, na mocy której wybudowano zaporę wzdłuż granicy z Białorusią. W ubiegły czwartek premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że „film Agnieszki Holland to propagandowe przygotowanie do demontażu zapory”. Jeśli KO wygra wybory, należy spodziewać się rozebrania zapory?

Nie będzie żadnego rozebrania zapory. Tu się nie trzeba chwalić tą barierą, tylko dobrze ją uszczelnić. Będzie bardziej wzmocniona ta kontrola na granicy, z poszanowaniem praw człowieka. Na pewno nie będzie likwidacji, tylko będzie wzmocnienie, żeby to nie była taka wydmuszka. Skuteczność chronienia naszych granic jest ważna.

Przecież ci uchodźcy nadal przechodzą, robią podkopy. Mówię to jako mieszkaniec strefy przygranicznej. My musimy współdziałać z Unia Europejską – bo to jest też granica Unii Europejskiej – na rzecz wzmocnienia tej granicy.

Często natrafiam w lokalnych mediach na doniesienia, że nadal przemycani są ludzie z krajów azjatyckich, arabskich. Nie trzeba mówić dużo, tak jak to robi rząd, tylko działać skutecznie.

Czytaj też:
Plakaty Piotra Rycerskiego zniszczone. Kandydat PiS: Gruba skóra jest potrzebna
Czytaj też:
Startowała z listy Kukiz'15, teraz jest kandydatką PiS-u. Elżbieta Zielińska: Nie odczuwam żadnej zadry