W piątek, 22 września, „Gazeta Wyborcza” napisała o pobiciu szefa klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Borysa Budki.
Pobicie? „Tutaj taka sytuacja nie zaszła”
Do zdarzenia doszło przed południem w Galerii Katowickiej. Z nieoficjalnych ustaleń „Gazety Wyborczej” wynika, że Budka miał zostać zaatakowany na podziemnym parkingu, gdy wysiadał ze swojego samochodu.
Nasza redakcja skontaktowała się z katowicka policją, która nie potwierdziła doniesień o pobiciu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że doszło najprawdopodobniej do zniszczenia mienia w postaci telefonu komórkowego, znieważenia oraz naruszenia nietykalności cielesnej parlamentarzysty.
– Wyrzucamy ze słownika „pobity”. Żeby było pobicie, jest na to odpowiedni artykuł Kodeksu karnego. Tutaj taka sytuacja wyczerpująca znamiona tego artykułu nie zaszła. Mogę powiedzieć tyle, że po godz. 11:20 dostaliśmy telefon na numer alarmowy proszący o interwencję policji w jednej z galerii w centrum Katowic. Pan Borys Budka poprosił policjantów o interwencję w związku z tym, że nieznany mu mężczyzna miał mu wytrącić telefon. Miał go również zwyzywać, a także naruszyć nietykalną cielesną. Miał go odepchnąć – poinformowała w rozmowie z „Wprost” podkom. Agnieszka Żyłka, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.
Trwa przyjmowanie przez policję zawiadomienia
Sprawca ataku na posła KO został już zatrzymany przez stróżów prawa. Podkom. Żyła podkreśla, że wciąż trwa przyjmowanie do Budki zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, więc jest zbyt wcześnie na dokonanie kwalifikacji prawnej czynu.
Policjanci zabezpieczą nagranie z kamer monitoringu, które najprawdopodobniej zarejestrowały całe zdarzenie. Na podstawie tego materiału dowodowego postawienie sprawcy właściwych zarzutów nie powinno nastręczać żadnych trudności.
– Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci, najbliżej byli funkcjonariusze OPP Katowice [oddział prewencji – red.], więc oni podjęli interwencję. 49-letni mężczyzna został zatrzymany. Obecnie trwają czynności procesowe (...) Na razie ten czyn nie jest zakwalifikowany w żaden sposób (...) Osoba pokrzywdzona rozmawia z policjantem, który sporządza protokół na okoliczność tego, co się zdarzyło. A jakie zarzuty zostaną przedstawione osobie zatrzymanej, to trzeba chwilę poczekać. Osoba pokrzywdzona musi mieć czas wypowiedzieć się co zaistniałych okoliczności, musi opowiedzieć, jak to wyglądało – uzupełniła podkom. Żyłka.
Czytaj też:
Tragedia po meczu Legii Warszawa. Zginął mężczyznaCzytaj też:
Pojechał Ursusem na festyn. Nie pamiętał, że zostawił go u kolegi i zgłosił kradzież