– Dostaję różne groźby, szantaże, był ostatnio niepokojący telefon do moich bliskich, domowników i chęć wyłudzenia 50 tys. zł. Ktoś obserwuje mój dom i to się niebezpiecznie zbiega z końcem kampanii. Grożono mi śmiercią, dostaję pogróżki w stylu: „trzeba cię zabić”, „trzeba cię wrzucić do worka i kamienie wrzucić do rzeki”, „twoje miejsce jest dwa metry pod ziemią”. To są skandaliczne rzeczy – powiedział „Super Expressowi” Michał Kołodziejczak.
Chcieli wyłudzić od Michała Kołodziejczaka 50 tys. zł. „Obserwujemy was i wasz dom”
Lider AgroUnii pierwsze sygnały ujawnił we wtorek 3 października. „Zaczyna się robić dość brutalnie. ‘Obserwujemy was i wasz dom’” – ujawnił w mediach społecznościowych. Chwilę wcześniej informował o „niemiłym poranku”. „Ukradli nam osprzęt z dwóch maszyn. Starty na wiele tysięcy zł i brak możliwości kontynuowania pracy. I jak to podsumować?” – napisał Kołodziejczak.
W kontekście pogróżek lider AgroUnii wyjaśniał w rozmowie z Faktem, że „widać, że to jest coś dziwnego”. – Kiedy dostaje się takie informacje, żeby nie robić głupot kilka godzin wcześniej. A później dzieją się takie rzeczy. Albo to jest jakiś zbieg okoliczności, albo to się łączy. Ciężko to w tej chwili powiedzieć – zastanawiał się Kołodziejczak. Lider AgroUnii dodał, że konsultował sprawę gróźb z prawnikami, bo dotyczyły one jego najbliższej rodziny.
Wybory 2023. Lider AgroUnii okradziony
Kołodziejczak połączył telefon z zaplanowanymi na 15 października wyborami parlamentarnymi. Wieczorem tamtego dnia podsumował, że udało się odzyskać skradziony sprzęt. „Cztery radiowozy, grupa policjantów, kryminalni, technicy i pies. Szybkie działanie policji i za to dziękuję. Tak powinno być, a sprawca musi być złapany” – zakończył.
Czytaj też:
Lider AgroUnii podsumował politykę PiS ws. Ukrainy. „Bardzo duże zaniechanie”Czytaj też:
Michał Kołodziejczak o aborcji. „Nie będę łamał swojego sumienia, ale będę patrzył na różne zdania”