Mimo że nie opublikowano ostatecznej liczby osób, które 15 października będą głosować za granicami naszego kraju, to już teraz wiadomo, że emigranci pobili rekord. Część wnioskó o głosowanie korespondencyjne nie mogła nie zostać jeszcze zatwierdzona przez konsulaty, a już teraz mamy ponad pół miliona chętnych do głosowania.
Polonia chce głosować
– Ponad 560 tysięcy obywateli Polski zarejestrowało się do tej pory na listach wyborczych za granicą – oświadczył we wtorek 10 października po południu minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Zapewniał przy tym, że liczba ta jeszcze wzrośnie.
– Ponieważ dzisiaj jest ostatni dzień, kiedy polscy obywatele za granicą mogą rejestrować się na listach wyborczych, a tendencja radykalnego zwiększania tej liczby jest więcej niż oczywista, to mogę zapewnić, że do godziny 24 dzisiaj, czasu lokalnego, będzie ich ponad 600 tysięcy – oświadczył. To trzy razy więcej niż przed ośmioma laty, kiedy liczba ta wyniosła niecałe 200 tys. osób, oraz prawie dwa razy więcej niż w 2019 roku, kiedy wniosek o oddanie głosu z zagranicy złożyło 314 tys, Polaków.
Problem z zagranicznymi komisjami wyborczymi?
W środę 11 października europoseł Krzysztof Lisek podał liczbę ponad 600 tys. osób. „Końcowa liczba zarejestrowanych za granicą to 608 127 osób. Rekord wszech czasów! Brawo, Polonia!” – poinformował w mediach społecznościowych. „Liczba może się minimalnie zmienić bo niewielka grupa osób mogła rejestrować się poprzez wysłanie wieczorem e-maila do konsula” – dodawał.
Ten sam polityk zwrócił też uwagę na pojawiający się przy okazji problem. „A teraz zobaczcie PiS, PKW i MSZ do czego doprowadziliście. Są komisje gdzie chce głosować 3 tys osób. Żeby zdążyć muszą głosować w tempie co 15 sekund! Żeby zdążyć policzyć komisja ma na jedną kartę ok 10 sekund! Apel do wszystkich: Nie bierzcie kart referendalnych!” – pisał na platformie X (Twitter).Sugerował podzielenie komisji i oferował pomoc przy rozwiązaniu tego problemu.
Czytaj też:
Czy komisje zdążą zliczyć głosy Polonii? Jest stanowisko PKWCzytaj też:
Głosowanie za granicą budzi emocje. Będą dodatkowe obwody, co z czasem?