We wtorek późnym wieczorem kandydat na posła Koalicji Obywatelskiej Sebastian Kościelnik zamieścił na portalu X (dawniej Twitter – red.) sensacyjnie brzmiący komunikat: „Z uwagi na szokujące informacje, które otrzymałem od swojego pełnomocnika, zmuszony jestem do zawieszenia mojej kampanii wyborczej” – napisał. Zapowiedział też, że kolejnego dnia wyda szersze oświadczenie.
W komunikacie opublikowanym na X-ie, Kościelniak zdradził szczegóły. Przypomniał, że Sąd Okręgowy w Krakowie warunkowo umorzył postępowanie w jego sprawie. Kościelniak miał zapłacić nawiązkę w wysokości 1000 złotych na rzecz Beaty Szydło oraz oficera BOR. Jak twierdzi – on i jego pełnomocnik usiłowali od byłej premier bezskutecznie uzyskać dane do wykonania przelewu. Ponieważ kandydat KO nie wpłacił nawiązki, sprawa ponownie trafiła do sądu. „Kierowca seicento” upatruje w tym celowego działania premier.
Dlaczego Sebastian Kościelnik nie wpłacił nawiązki?
„W konsekwencji – jak można domniemywać – celowego zachowania pani Szydło, na 25 października 2023 roku został wyznaczony termin posiedzenia w Sądzie Rejonowym Poznań – Grunwald i Jeżyce w Poznaniu, w sprawie podjęcia warunkowo umorzonego postępowania karnego, z uwagi na niewykonanie przeze mnie treści orzeczenia Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 27 lutego 2023 roku. Sąd Rejonowy w Poznaniu jest sądem wykonawczym, nadzorującym wykonanie przeze mnie orzeczenia Sądu Okręgowego w Krakowie” – twierdzi Kościelniak.
Warto w tym kontekście podkreślić, że zarówno Beata Szydło, jak i oficer BOR, wnieśli o przekazanie nawiązki na cele organizacji pozarządowych. Była premier wskazała Caritas Polska, a drugi poszkodowany: Fundację Dorastaj z Nami.
Jak podaje portal wPolityce.pl, europoseł PiS wskazała numer rachunku depozytowego kancelarii, a w razie problemów związanych z wpłatą nawiązki – poleciła kontakt z adwokatem Maciejem Zaborowskim. Prawnik twierdzi, że nikt się z nim nie kontaktował.
Czytaj też:
Słynne seicento wróciło do właściciela bez tylnych lamp. Samochód trafi na licytację WOŚPCzytaj też:
Wypadek rządowej kolumny. Organizator zbiórki na nowe seicento usłyszał zarzuty