Polska ma ambicję, by na trwałe znaleźć się w czołowej dwudziestce największych gospodarek świata. Jak udowodnił niedawny, w zasadzie nadal trwający w niektórych regionach kryzys finansowy, podstawą silnej i stabilnej gospodarki jest przemysł. Realnie oceniając, trudno o branżę bardziej podstawową i niezbędną do funkcjonowania innych gałęzi gospodarki niż przemysł chemiczny. W Polsce 70 proc. produkcji chemikaliów i wyrobów chemicznych jest wykorzystywane przez inne sektory, takie jak rolnictwo, budownictwo czy przemysł samochodowy. Pozostałe 30 proc. trafia do odbiorców jako produkt końcowy. Zatem silna i rozwijająca się branża chemiczna jest podstawą, na której można budować silną i dynamiczną gospodarkę każdego kraju, a w szczególności Polski i Unii Europejskiej.
Nie można również zapominać o ekspansji zagranicznej polskiej chemii. A w tym obszarze wiele się dzieje, przykładem są inwestycje PKN Orlen w Kanadzie, Grupy Azoty w Senegalu, Synthosa w Czechach i Rumunii czy Grupy Lotos w Norwegii. Pokazuje to jedno: polska chemia ma ogromny potencjał ekspansji i jest w stanie rozwijać swoją działalność już nie tylko w Europie, ale w zasadzie na całym świecie. To odzwierciedla siłę tego sektora, stabilność i konsekwencję w realizacji swoich celów i strategii. Jestem przekonany, że potencjał, jaki niesie z sobą tak długo wyczekiwane wydobycie rodzimego gazu z łupków, i silna pozycja polskich przedsiębiorstw chemicznych na arenie międzynarodowej zostaną wykorzystane przez branżę w celu dalszego jej rozwoju.