Gdy w gruzach hali MTK ratownicy szukali ciał, w całym kraju trwała wielka akcja pomocy dla ofiar i ich rodzin. Pieniądze płynęły szerokim strumieniem. Co się z nimi stało i w jakiej sytuacji są ci, którzy stracili najbliższych i zdrowie? - stawia pytanie "Rzeczpospolita". 28 stycznia 2006 r., późne popołudnie. W hali MTK trwa wystawa gołębi. Na gości i wystawców wali się ważąca setki ton konstrukcja budynku. Ginie 65 osób, 173 zostają ranne. Niemal natychmiast instytucje państwowe i największe organizacje pozarządowe deklarują pomoc dla poszkodowanych i rodzin tych, którzy zginęli. Ale to nie wszystko. Poruszeni tragedią Polacy wysyłają esemesy na specjalne numery. Każdy to 2,44 zł. Część pieniędzy zabiera fiskus, bo Ministerstwo Finansów nie zwolniło charytatywnych esemesów z 22-proc. VAT. - W ciągu miesiąca nasi abonenci wysłali blisko milion esemesów. Całkowity dochód netto, czyli prawie 2 miliony złotych, przekazany został Caritas Polska - mówi Marcin Gruszka z sieci Orange. Podobne sumy na konto Caritas Polska wpłacili pozostali operatorzy, Plus i Era. Były też spontaniczne inicjatywy, choćby koncerty solidarności z ofiarami MTK. Czy pieniądze trafiły do poszkodowanych? Nie wiadomo - czytamy w tekście "Na co wydano miliony złotych".
Na co wydano miliony złotych
Dodano: / Zmieniono: