Z informacji "Rz" wynika, że w rozmowie pod koniec stycznia premier dał znać szefowi MSWiA, że jego czas w ministerstwie się kończy. Poszło o obsadę stanowiska szefa Centralnego Biura Śledczego. Premier miał naciskać, żeby obecnego szefa CBŚ (podlega MSWiA) zastąpić człowiekiem związanym z Ministerstwem Sprawiedliwości.
"CBŚ zbyt głęboko wnikało w śledztwo w sprawie "układu warszawskiego", korupcyjnych powiązań stołecznych polityków" - mówi informator "Rz".
Druga sprawa: chociaż Dorn przekonywał, że nie ma konfliktu między MSWiA i Komendą Główną Policji, napięcie cały czas było. Chodziło o zamieszanie wokół usuniętego dyrektora Marka Serafina i wiceministra Marka Surmacza.
Według polityków PiS, z którymi rozmawiała "Rz", między Ludwikiem Dornem i ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą od dawna iskrzyło. Jedną z iskier, które wywołały wybuch - i ostatecznie dymisję Dorna - mogła być sprawa informatyzacji.
Dorn oświadczył wczoraj, że oddał się do dyspozycji premiera 24 stycznia. W tych dniach finalizowane były uzgodnienia międzyresortowe w sprawie planu informatyzacji państwa do 2010 r. I właśnie wtedy pojawiły się pogłoski, że sprawami informatyzacji może się zająć nie MSWiA - jak było dotychczas - ale inny resort.
Z informacji "Rz" wynika, że informatyzację miało przejąć Ministerstwo Sprawiedliwości lub zupełnie nowy urząd powołany specjalnie w tym celu. Według rozmówców "Rz" właśnie to mogło być przyczyną konfliktu.
Dorn zdecydował się odejść 24 stycznia. Ale jeszcze dzień później mówił, że kierowany przez niego Międzyresortowy Zespół ds. Informatyzacji "jednogłośnie i pozytywnie" zaopiniował projekt planu informatyzacji państwa.
Żaden przedstawiciel MSWiA od końca stycznia nie zdradzał, że istnieje jakikolwiek konflikt między ministrem i wicepremierem - zaznacza "Rz".
Według jednej z wersji konfliktu Ziobro-Dorn ministrowie rzeczywiście pokłócili się o "sposób koordynowania różnych przedsięwzięć" - ale miałoby chodzić nie o informatyzację, lecz spór kompetencyjny między policją (nadzoruje ją MSWiA) a prokuraturą (podległą Ziobrze).
Ludwik Dorn nie chciał wczoraj odpowiadać na pytania dziennikarzy. Zbigniew Ziobro odmówił "Rz" komentarza w tej sprawie.