Zamiast zająć się chuliganami czy kłusownikami, armia dziewięciu tysięcy strażników leśnych i miejskich wyjdzie na drogi, by karać kierowców. Mają ich łapać na radar i sprawdzać alkomatem. Tak chce poseł PiS, Edward Siarka - pisze "Fakt".
Szykuje się prawdziwa obława na kierowców. Aż strach będzie wyjechać na drogę. Bo co chwilę będzie zatrzymywał nas do kontroli jakiś patrol. Jak nie policyjny, to straży miejskiej, a nawet leśnej. To nie żart! Nowelizacja kodeksu ruchu drogowego jest już w sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych - pisze "Fakt".
Kuriozalny projekt ma sprawić, że oprócz 7,5 tys. funkcjonariuszy drogówki w radary, lizaki i alkotesty zostanie wyposażonych także tysiąc leśników i osiem tysięcy strażników miejskich. Lada moment mogą zyskać takie same uprawnienia, jak policjanci z drogówki. A to znaczy, że zamiast ścigać chuliganów i wyłapywać kłusowników, dobiorą się do skóry kierowcom - podkreśla "Fakt".