W Sejmie trwają prace nad projektem nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług (VAT). Nad propozycjami Ministerstwa Finansów na razie dyskutuje specjalna podkomisja.
Już teraz jednak niektóre z ministerialnych propozycji wywołują emocje. Wzbudził je na przykład pomysł wprowadzenia nowej definicji działalności gospodarczej - dzięki niej Ministerstwo Finansów chce rozszerzyć listę grup zawodowych, które będą musiały płacić VAT. Pocieszeniem jest pozostawienie zwolnienia dla osób o niezbyt wysokich zarobkach. Nadal nie będą musieli rozliczać tego podatku ci, których roczne przychody nie przekraczają 10 tys. euro, czyli obecnie 39 tys. 700 zł.
Wiceminister finansów Jacek Dominik tłumaczy, że zmiany w ustawie o VAT są konieczne, bo trzeba dostosować polskie prawo do przepisów unijnych oraz do zmiany ustawy o PIT, która obowiązuje od początku tego roku - czytamy w dzienniku.
Po wejściu w życie ministerialnego projektu nie będzie już szczegółowej listy przychodów niepodlegających VAT. Zastąpi ją ogólna reguła. O konieczności płacenia VAT zdecyduje to, czy działalność będzie wykonywana samodzielnie. Trudno więc określić, które grupy zawodowe zostaną objęte VAT. Nie wie tego nawet Ministerstwo Finansów. Pewności nie mają też eksperci. "Każda umowa będzie musiała być przeanalizowana" - podkreśla doradca podatkowy z kancelarii MDDP, Tomasz Michalik.
Dotychczas, aby nie być podatnikiem VAT, wystarczyło wpisać do umowy klauzulę, że za efekty prac wobec osób trzecich odpowiada zlecający ich wykonanie. Już wkrótce może to nie wystarczyć. Projekt wymaga spełnienia dodatkowych warunków. Podatnikiem VAT nie zostanie zatem osoba, która wykonuje prace pod kierownictwem oraz w wyznaczonym czasie i miejscu, a także nie ponosi - jako zleceniobiorca - ryzyka prowadzonej działalności. Według propozycji ministerstwa wszystkie te warunki muszą być spełnione łącznie.
Eksperci nie radzą jednak wprowadzać takich warunków do umów- zleceń czy o dzieło. Ewentualna kontrola może uznać je za umowy o pracę. Konsekwencją będzie konieczność zapłaty wyższych składek ZUS - takich jak pracownicy etatowi - pisze "Rzeczpospolita".