Oszust był w kilku aresztach: we Wrocławiu, Świdnicy i Kłodzku. W żadnym mu się nie spodobało i na wszystkie się poskarżył. W swoim pozwie narzekał na fatalne jedzenie, ciasną celę, nieludzkie traktowanie i brak intymności. Napisał, że za kratkami stracił zdrowie.
Dradrach złożył pozew w sądzie i... wygrał. Sąd Najwyższy w precedensowym wyroku uznał, że więzień ma swoją godność i prawo do intymności, dlatego nie może odbywać kary w przeludnionej celi. Wyrok ten sprawi, że sądy w Polsce zostaną zasypane pozwami, w których skazani będą się żalić na swój los - pisze "Fakt".
Tymczasem warunki, w jakich siedzi Dradrach, trudno uznać za ciężkie. W celi ma do dyspozycji telewizor. Może czytać gazety i pożyczać książki z więziennej biblioteki. O sprawność fizyczną może dbać na nieźle wyposażonej siłowni. A oto przykładowe dzienne menu: śniadanie - paróweczki ze świeżym pieczywem; obiad - krupnik i risotto mięsno-warzywne, zestaw surówek. A na kolację - kasza manna.