Andrzej Urbański, który pełni funkcję prezesa TVP, zwolnił dotąd tylko dwie osoby, przy czym z jedną z nich zgodził się na rozstanie za porozumieniem stron, informuje "Życie Warszawy", w artykule "Urbański nie rusza posad".
Na Woronicza komentują, że "grunt przygotował mu Wildstein", więc Urbańskiemu niewiele już na tym polu zostało do zrobienia, pisze gazeta. Jeden z byłych już dziennikarzy TVP powiedział gazecie, że Wildstein wyrzucił go bez żadnych merytorycznych powodów. "Chwilę później moją pracę wykonywało zaś kilka innych osób. I wszystkie zostały przyjęte od razu na etaty, co w telewizji jest niespotykane".
"Życie Warszawy" dotarło do zestawienia zwolnień i przyjęć nowych pracowników do telewizji publicznej, jakich dokonali w TVP prezesi Robert Kwiatkowski, Bronisław Wildstein i p.o. Andrzej Urbański.
Statystyki mówią tyle: Kwiatkowski przeprowadził w TVP zwolnienia grupowe. Za swojej sześcioletniej kadencji zwolnił najwięcej, bo aż 2590 osób. W tym samym czasie przyjął do pracy 389 osób. W ciągu dziewięciu miesięcy swojej prezesury, Wildstein podziękował za współpracę 404 osobom. Na ich miejsce przyjął 415 nowych pracowników. Urbański ma "na koncie" - jak dotąd - dwa zwolnienia i zatrudnienie 26 osób, w tym 14 dziennikarzy.