Polskie MSZ i MON starają się, by generał Franciszek Gągor został szefem najwyższego organu wojskowego sojuszu - Komitetu Wojskowego NATO. W Brukseli i w stolicach krajów członków NATO rozpoczął się już nieformalny lobbing na rzecz polskiego generała.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji "GW", rząd zastanawia się, czy poparcie Waszyngtonu dla Gągora nie mogłoby być częścią amerykańskiego pakietu w zamian za zgodę na instalację przez Amerykanów elementów tarczy antyrakietowej w Polsce. Nie brak też opinii, że wysłanie Gągora do NATO byłoby na rękę szefowi MON Aleksandrowi Szczygle. Generał uchodzi za człowieka poprzedniego ministra Radka Sikorskiego.
Komitet Wojskowy (Military Committee - MC) jest najwyższym ciałem konsultacyjnym i doradczym w dziedzinie wojskowej Rady Północnoatlantyckiej (to ona podejmuje w NATO najważniejsze decyzje). Komitet zatwierdza np. plany wszystkich operacji wojskowych Sojuszu.
Tworzą go szefowie sztabów krajów członkowskich paktu (z wyjątkiem Francji pozostającej poza wojskowymi strukturami i Islandii, która wysyła cywila). Dla zachowania ciągłości prac Komitetu kraje mianują swych stałych przedstawicieli przy MC. Gągor doskonale zna ten system, bo był w Komitecie polskim przedstawicielem od 2004 do 2006 r.
Rozmówcy "GW" w rządzie przyznają, że choć funkcja szefa Komitetu Wojskowego to przede wszystkim więcej prestiżu, warto się o nią starać dla Gągora. Po ośmiu latach członkostwa Polski w Sojuszu byłby to dowód, że gramy tam nie tylko w pierwszej lidze, ale stoimy na jej czele.
Obecnie najwyższym rangą Polakiem w NATO jest Adam Kobieracki, asystent szefa NATO ds. operacyjnych. Jego kadencja wygasa latem tego roku.