Pierwszym podejrzanym w tej sprawie jest Henryk D., były śląski poseł BBWR. Wczoraj katowicka prokuratura przedstawiła mu zarzuty pośrednictwa w przekazywaniu łapówek dla Dębskiego. D. nie przyznał się do winy. Barbara Kmiecik zeznała jednak, że w latach 1997-98 wręczyła mu 100 tys. dolarów w kilku ratach. Pieniądze miały trafić do ministra sportu.
Dlaczego żyjąca z handlu węglem kobieta chciała korumpować Dębskiego? Oficjalna wersja jest taka, że była to łapówka za zatrudnienie w ministerstwie jej zięcia. "Wiemy, że mężczyzna został doradcą politycznym Jacka Dębskiego" - przyznaje "GW" jeden z prokuratorów. ABW sprawdza jednak, czy "Alexis" mogła prowadzić z ministrem sportu jakieś interesy. "Nie wykluczamy, że pieniądze mogły być rozliczeniem w jakichś nielegalnych interesach" - podkreśla informator gazety.
Inna z wersji zakłada, że "Alexis" mogła płacić Dębskiemu, bo liczyła, że dzięki jego silnej wtedy pozycji w AWS (był zaufanym człowiekiem Janusza Tomaszewskiego, wicepremiera i szefa MSWiA w gabinecie Jerzego Buzka) uda się mu zablokować pomysły ograniczeń w handlu węglem przez pośredników - czytamy w "Gazecie Wyborczej".