Podwyżki cen materiałów budowlanych odbiją się na cenach mieszkań - nie ukrywają deweloperzy. Część z nich twierdzi, że budownictwo mieszkaniowe trzeba będzie ograniczyć. Bo już nikogo nie będzie stać na lokal. "To najgorszy scenariusz: będziemy budować jedynie tylko dla tych, którzy zapłacą kilkanaście tysięcy złotych za metr kwadratowy" - mówi gazecie Jacek Bielecki z Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Skąd to zamieszanie? "Przeżywamy prawdziwy boom w budownictwie" - twierdzi Leonard Palka, dyrektor Cementowni Kujawy. To właśnie zakłady z jego branży na tym boomie zarabiają najwięcej. Tona cementu kosztuje dziś około 250 zł. W najbliższym czasie, według prognoz, ma zdrożeć o ponad 100 zł. Mimo to zapotrzebowanie na surowiec nie słabnie. Przed cementowniami ustawiają się kolejki samochodów z firm prowadzących największe inwestycje w kraju.
"Rz" zauważa, że prawdziwy problem pojawi się, gdy w całej Polsce ruszą inwestycje związane z organizacją Euro 2012. Wiedzą o tym przedstawiciele branży cementowej. Dlatego wysłali niedawno list do prezydenta i premiera. Nawołują w nim do zmiany prawa. Chodzi o wymuszone przez UE obniżenie dopuszczalnych emisji dwutlenku węgla. Spełnienie nowych wymagań zmusi zakłady do ograniczenia produkcji. W obecnej sytuacji byłoby to zabójcze dla branży budowlanej - pisze dziennik.