Według niej, raport zakończy największą w historii kontrolę sieci handlowej. Przez więcej niż rok ponad 100 pracowników inspekcji pracy badało na zlecenie prokuratury sytuację w kilkuset sklepach Biedronki. Kontrola była kontynuacją śledztwa, które ruszyło w 2004 r. po wybuchu skandalu wywołanego ujawnieniem fatalnych warunków pracy w sklepach tej sieci.
"Prokuratura wystąpiła przeciwko Biedronce, bo od pracowników tej sieci nadal miała sygnały o nieprawidłowościach.(...)Gdyby podobne sygnały pojawiły się z innych sieci, postąpiłaby podobnie" - wyjaśnia Piotr Matczuk z biura prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości. Według niego, są już akty oskarżenia przeciwko niektórym pracownikom Biedronki o łamanie prawa pracy, niewypłacanie wynagrodzeń za nadgodziny i wykorzystywanie zatrudnionych w sieci osób.
"Jeśli się okaże, że zarząd firmy wiedział o tych praktykach albo wręcz je inspirował, to także przeciwko niemu pojawią się akty oskarżenia. Nie wykluczamy tu żadnych scenariuszy" - zaznacza Matczuk w rozmowie z "Rz".