Ministerstwo Sprawiedliwości rozważa wprowadzenie tytułem eksperymentu umundurowanych strażników więziennych do zakładów poprawczych - informuje "Życie Warszawy".
Strażnicy nazywani przez więźniów klawiszami mieliby zostać oddelegowani na razie do dwóch zakładów poprawczych dla nieletnich o najostrzejszym rygorze - w Trzemesznie oraz w Grodzisku Wielkopolskim.
- Wprowadzenie strażników więziennych do poprawczaków zamieni je w zwykłe zakłady karne - twierdzi Marian Filar, prawnik z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu.
- To dobry pomysł, ponieważ młodzież w Polsce jest coraz bardziej agresywna i brutalna. Jeżeli strażnicy będą mieli odpowiednie środki do ochrony, to podopiecznym wyjdzie to tylko na dobre i może spokornieją - popiera eksperyment prof. Bogusław Wolniewicz z Uniwersytetu Warszawskiego.
Innego zdania jest Katarzyna Piekarska, posłanka SLD. - W niektórych placówkach rzeczywiście przydałaby się lepsza ochrona, ale resort powinien rozważyć przeprowadzenie kompleksowej reformy systemu resocjalizacji nieletnich, bo takie pomysły to tylko bicie piany - ocenia Piekarska.