Na wynagrodzenia w administracji z roku na rok wydajemy coraz więcej, choć żaden rząd nie chce się otwarcie przyznać, że dba o urzędników – informuje "Życie Warszawy".
W ubiegłym roku zatrudnienie w szeroko pojętej administracji publicznej znalazło 350 tys. osób, o 3 tys. więcej niż w 2005 r. Na wynagrodzenia dla nich przeznaczyliśmy 17,1 mld zł – wynika ze sprawozdania z wykonania ustawy budżetowej za 2006 r., które upubliczniło Ministerstwo Finansów. To pierwszy pełny rok rządów obecnej koalicji PiS-Samoobrona-LPR. Obiecanych oszczędności na administracji publicznej nie udało się poczynić.
Średnio na jedną osobą na państwowej posadzie wydaliśmy z budżetu o 4,2 proc. więcej niż w 2005 r. Nie byłby to szokujący wzrost, gdyby nie to, że wedle ustawy budżetowej podwyżki nie powinny przekroczyć 1,5 proc. W ministerstwach zatrudnionych jest ok. 11,6 tys. urzędników. To o ok. 100 osób mniej niż w 2005 r., jednak fundusz na ich wynagrodzenia wzrósł aż o 14 proc.
Średnio na jedną osobą na państwowej posadzie wydaliśmy z budżetu o 4,2 proc. więcej niż w 2005 r. Nie byłby to szokujący wzrost, gdyby nie to, że wedle ustawy budżetowej podwyżki nie powinny przekroczyć 1,5 proc. W ministerstwach zatrudnionych jest ok. 11,6 tys. urzędników. To o ok. 100 osób mniej niż w 2005 r., jednak fundusz na ich wynagrodzenia wzrósł aż o 14 proc.