Dziś Najwyższa Izba Kontroli ma przedstawić raport, jak instytucje, które korzystają z publicznych pieniędzy, radziły sobie w zeszłym roku z ich wydawaniem. Z całościowego raportu na temat wykonania zeszłorocznego budżetu państwa wynika, że z pilnowaniem przez administrację rządową budżetowego grosza jest całkiem nieźle. Po raz pierwszy od wielu lat żadna ze skontrolowanych przez NIK instytucji nie dostała bowiem od Izby oceny negatywnej.
"Życie Warszawy" dotarło jednak do cząstkowych raportów, w których NIK ocenia poszczególne ministerstwa, urzędy centralne, fundusze i agencje rządowe, które korzystają z publicznych pieniędzy. Tam aż roi się od drobnych na pozór uchybień i nieprawidłowości związanych z finansami.
Bardzo pozytywne oceny za gospodarowanie publicznymi pieniędzmi w zeszłym roku dostały za to najważniejsze urzędy w państwie. Zarówno w przypadku Kancelarii Prezydenta, jak i kancelarii premiera NIK dopatrzył się jedynie drobnych uchybień.
W obu przypadkach inspektorzy Izby mają zresztą uwagi głównie do nadzoru nad tzw. gospodarstwami pomocniczymi. W przypadku Centrum Obsługi Kancelarii Premiera chodzi o nieprawidłowości w administrowaniu państwowym majątkiem. NIK ma pretensje, że nie zrealizowano tam siedmiu z szesnastu zaleceń, które Izba wydała w zeszłym roku.
Oceny pozytywne, i to bez żadnych zastrzeżeń, otrzymały za to Kancelaria Sejmu i Kancelaria Senatu. Sejm dostał zaś od NIK taka laurkę, jakiej jeszcze nigdy wcześniej nie dostał przy analizie wykonania budżetu. "Wobec niestwierdzenia nieprawidłowości NIK nie sformułowała wniosków pokontrolnych" - można przeczytać w raporcie cząstkowym dotyczącym Kancelarii Sejmu.