Jeszcze w 2005 r. zasiłki rodzinne dostawało co miesiąc średnio 5,2 mln dzieci; przed rokiem - już tylko 4,6 mln. Mniej wypłacono również dodatków do świadczeń rodzinnych - wynika z najnowszych danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. To efekt niżu demograficznego oraz wzrostu zamożności społeczeństwa - analizuje resort pracy.
- W ostatnim roku szybko spadało bezrobocie. W rezultacie sporo osób, które korzystały z publicznej pomocy, zaczęło pracować i zasiłki nie są już im potrzebne - tłumaczy Joanna Kluzik- Rostkowska, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Mniej uprawnionych do świadczeń rodzinnych to także mniejsze wydatki. W 2006 r. na ten cel trafiło 7,7 mld zł, czyli o 2,2 proc. mniej niż rok wcześniej. Obecny rok przyniesie zapewne jeszcze większe oszczędności. Ale na pomocy społecznej nie warto oszczędzać, trzeba raczej zastanowić się, jak system zreformować.
Zdaniem Piotra Błędowskiego, profesora Szkoły Głównej Handlowej, należałoby podwyższyć kryterium dochodowe uprawniające do świadczeń rodzinnych (obecnie jest to zaledwie 504 zł na osobę). - Trzeba także poszerzyć grupę uprawnionych. Wiele rodzin żyje w trudnych warunkach, ale nie otrzymuje pomocy, ponieważ przekroczyła bardzo restrykcyjne kryteria - mówi prof. Błędowski.