Nie głosowaliście na PiS - nie dostaniecie forsy, oto prosta jak konstrukcja cepa zasada, którą kieruje się obecna władza, dzieląc pieniądze na poszczególne regiony. Pan premier w sposób mało zawoalowany ostrzegał przed takimi konsekwencjami wyborczej "zdrady" i, jak pokazują przykłady z Zachodniopomorskiego, słowa dotrzymuje - pisze "Trybuna".
Wygrała tam PO. Kontrakt wojewódzki, który przedstawiono zarządowi województwa, opiewa więc tylko na 22 budżetowe miliony złotych. Ma to wystarczyć na studium wykonalności (tak się ten dokument nazywa) tunelu pod dnem rzeki Świny, który wreszcie połączy obie części Świnoujścia, na gruntowną modernizację lotniska w Goleniowie, remonty walących się szpitali. Samorząd województwa twierdzi, że 22 mln zł to kropla w morzu kosztów, że podział na konkretne zadania w wykonaniu Ministerstwa Rozwoju Regionalnego to skandal po prostu.
- Ministerstwo Rozwoju Regionalnego dzieląc pieniądze, nie konsultowało z nami tych wydatków - lamentuje Michał Łuczak z PO, przewodniczący Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego. Podobnego zdania jest marszałek województwa Norbet Obrycki. Rada w radę zarząd i marszałek postanowili wydelegować do stolicy wicemarszałka województwa Władysława Husejkę (PO) z zadaniem niepodpisywania kontraktu tak rażąco niekorzystnego dla regionu.
Wojewoda zachodniopomorski z nadania PiS-u Robert Krupowicz przestrzegł więc samorządowców, że jak nie przyjmą kontraktu, to w ogóle nic nie dostaną. To tym większa bezczelność, że z tych 22 mln zł - 13,5 mln ma pójść na Centrum Rehabilitacji w Białogardzie. Tak, dobrze się Państwo domyślają - wybory w Białogardzie wygrał PiS. Zatem na całą resztę zostaje 8,5 mln zł. Za to nie da się nawet zrobić tej dokumentacji tunelu pod Świną.