Na razie plany zmierzają do rzucenia mężczyznom koła ratunkowego. "Jaki będzie ostateczny kształt nowelizacji, nie wiadomo, bo Sejm może ją zmienić, Senat dołożyć swoje poprawki, no i wszystko zależy jeszcze od polityki, czyli jaka opcja rządzi", mówi sędzia Sławomir Różycki z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Prace idą jednak w kierunku zmiany oświadczenia woli w sprawie uznania dziecka za własne, na oświadczenie wiedzy. "To oznacza, że jeśli mężczyzna uzna ojcostwo za niezgodnie ze stanem rzeczywistym, to będzie mógł wnieść o jego unieważnienie" - wyjaśnia Różycki.
"Jeszcze kilkanaście lat temu nie dało się tak precyzyjnie określić pokrewieństwa jak teraz, dzięki badaniom genetycznym. Niestety, kij ma dwa końce. I to, co kiedyś było domniemaniem, dziś graniczy z pewnością, a to rodzi prawdziwe dramaty, które na co dzień rozgrywają się w moim gabinecie" - opowiada psychoterapeuta Mirosław Giza z Katowic.
Tymczasem z badań przeprowadzanych w różnych okresach przez różne ośrodki badawcze powtarza się ten sam wynik. Cztery procenty ojców w krajach Europy i Ameryki Północnej wychowuje nie swoje dzieci, nie wiedząc o tym. W Polsce to armia kilkudziesięciu tysięcy mężczyzn.