Radykalną ideę wyeliminowania gazów cieplarnianych z atmosfery zgłosiło trzech mieszkańców północnej Walii, chemik Derek Palmer i inżynierowie Ian Houston i John Jones.
Jak twierdzą, opracowali urządzenie, które umieszczone w układzie wydechowym pojazdu ma gromadzić spaliny. Technologia trzymana jest w największej tajemnicy. - Urządzenie podzielone jest na trzy oddzielne części i każdy z wynalazców jest odpowiedzialny za swoją część. Nasze trzy głowy posiadają trzy klucze do tej technologii, aby otworzyć urządzenie, trzeba użyć trzech głów jednocześnie - powiedział agencji Reuters Ian Houston.
Na stacji benzynowej po napełnieniu baku paliwem tajemniczy zbiornik będzie wymieniony na nowy, pusty. Ten wypełniony przekazany będzie do specjalnej przetwórni -bioreaktora, który przerobi gazy na biopaliwo do silników dieslowskich. Tym procesem zajmą się genetycznie zmodyfikowane algi, które będą unieszkodliwiać także spaliny pochodzące z instalacji grzewczych budynków, a nawet elektrowni. Twierdzą, że w ten sposób można odzyskać nawet do 95 procent szkodliwych gazów.
Trójka Walijczyków obliczyła, że aby w ten sposób przerobić spaliny 30 mln samochodów zarejestrowanych dzisiaj w Wielkiej Brytanii, bioreaktory, gdzie algi przerabiałyby niepotrzebne gazy, zajęłyby zaledwie 400 hektarów gruntów. Wystarczyłoby 10 takich ośrodków na terenie kraju wielkości Wielkiej Brytanii.
Teraz pomysłem próbują zainteresować władze i inwestorów. Uzyskali już poparcie Davida Hansena, członka parlamentu z północnej Walii. Wynalazkiem interesują się wielcy producenci Toyota i General Motors, choć swego zainteresowania nie chcą komentować.
Na stacji benzynowej po napełnieniu baku paliwem tajemniczy zbiornik będzie wymieniony na nowy, pusty. Ten wypełniony przekazany będzie do specjalnej przetwórni -bioreaktora, który przerobi gazy na biopaliwo do silników dieslowskich. Tym procesem zajmą się genetycznie zmodyfikowane algi, które będą unieszkodliwiać także spaliny pochodzące z instalacji grzewczych budynków, a nawet elektrowni. Twierdzą, że w ten sposób można odzyskać nawet do 95 procent szkodliwych gazów.
Trójka Walijczyków obliczyła, że aby w ten sposób przerobić spaliny 30 mln samochodów zarejestrowanych dzisiaj w Wielkiej Brytanii, bioreaktory, gdzie algi przerabiałyby niepotrzebne gazy, zajęłyby zaledwie 400 hektarów gruntów. Wystarczyłoby 10 takich ośrodków na terenie kraju wielkości Wielkiej Brytanii.
Teraz pomysłem próbują zainteresować władze i inwestorów. Uzyskali już poparcie Davida Hansena, członka parlamentu z północnej Walii. Wynalazkiem interesują się wielcy producenci Toyota i General Motors, choć swego zainteresowania nie chcą komentować.