Na liście w Krakowie cały czas nie ma obsadzonego pierwszego miejsca. Start Rokity z najwyższej pozycji stoi pod znakiem zapytania, a małopolscy działacze partii gorączkowo szukają innego lidera. - Działacze krakowscy bardzo chętnie by się pozbyli Rokity. Traktują go jak śmiertelnego wroga" - mówi gazecie polityk PO. - Według mnie sytuacja będzie taka: zarząd regionu przygotuje swoją listę, na której nie będzie Rokity albo przynajmniej ludzi z nim związanych, by osłabić jego pozycję i przygotować sobie grunt do pozbycia się Rokity przy następnym rozdaniu - dodaje.
Zdaniem informatorów "Dziennika" na liście mogą się nie znaleźć też poseł Ireneusz Raś oraz senator Jarosław Gowin. Konflikt między Rokitą a małopolskimi działaczami trwa już od dłuższego czasu. A zaczęło się od zwykłej krytyki za konserwatywne poglądy Rokity. Sytuacja zaostrzyła się, gdy Rokita poparł kandydata PiS na prezydenta Krakowa.
Informatorzy gazety twierdzą, że jako kandydata na objęcie jedynki w Krakowie wymienia się szefa sejmowej komisji ds. służb specjalnych Pawła Grasia. Mówi się też o europośle Bogdanie Klichu. Za swój ewentualny start w wyborach miał właśnie zażądać pierwszego miejsca.
Wszyscy zgadzają się co do jednego: ostateczną decyzję o tym, czy Rokita wystartuje z pierwszego miejsca w Krakowie podejmie Tusk. - Jeśli krakowscy działacze nie umieszczą Rokity na liście, to zrobi to Tusk. Bo on przed wyborami nie może sobie pozwolić na konflikt z Rokitą. Gdyby Rokita nie dostał jedynki w Krakowie, byłoby to niezrozumiałe dla wyborców" - uspokaja polityk z PO.