Według sondażu PBS DGA dla "GW" z 1-2 września br.PiS uzyskało poparcie 30 proc. ankietowanych ( w badaniu z 25-26 sierpnia otrzymało 22 proc.), PO 26 proc. (31` proc.), LiD 13 proc. (12 proc.), LiS 6 proc. (5 proc.), PSL 5 proc. (5 proc.). Podział mandatów w Sejmie przedstawiałby się według wrześniowego sondażu następująco: PiS 174, PO 149, LiD 75, LiS 36, PSL 24, mniejszość niemiecka 2.
Dziennik zaznacza, że jeszcze 25-26 sierpnia, po rozpadzie koalicji i zeznaniach Kaczmarka, PiS zanotował najsłabszy od wyborów wynik w sondażach "Gazety Wyborczej" - 22 proc., a PO miała 31 proc. W sondażu GFK Polonia dla "Rzeczpospolitej" PO zyskiwała nawet poparcie wystarczające do samodzielnego rządzenia.
Dziś PO nie ma większości nawet w koalicji z LiD. Natomiast partia Kaczyńskiego mogłaby - teoretycznie - rządzić, odtwarzając koalicję z LPR i Samoobroną i dopraszając PSL.
Skok PiS nastąpił po piątkowej konferencji prokuratury, na której przedstawiono dowody przeciw byłemu ministrowi Januszowi Kaczmarkowi i - jak sugerował materiał - jego wspólnikom w przecieku i kłamstwach: b. komendantowi policji Konradowi Kornatowskiemu, b. prezesowi PZU Jaromirowi Netzlowi oraz biznesmenowi Ryszardowi Krauzemu. Także w piątek prezydent ogłosił, że Polska nie jest dla bogaczy.
Przez cały weekend politycy PiS, na czele z ministrem Ziobrą, podważali wiarygodność Kaczmarka i atakowali opozycję. Mówili, że w IV RP nie ma miejsca na układ, który z opozycją tworzą oligarchowie, liberałowie i siły postkomunistyczne. Sondaż dowodzi, że to skuteczny start kampanii wyborczej.
"Gazecie Wyborczej" powiedzieli:
Rafał Grupiński, poseł PO : Wynik niepokojący. To odbicie piątkowego spektaklu TVProkuratura skrojonego na wielkich emocjach. Widać było, że prok. Engelking był szkolony przez PR- owców. To może być jednak jednorazowe wahnięcie, ale też odbicie przekonania części wyborców, że trzeba wszystkich zamknąć z wyjątkiem braci Kaczyńskich (to oczywiście ponury żart). Propaganda PiS działa: że trzymanie ludzi za twarz to sposób na problemy społeczne; że trzeba prześladować bogatszych i tych, którym się udało; że Lepper i Giertych nigdy nie byli w rządzie Kaczyńskiego.
Mam jednak nadzieję, że sondaż zmobilizuje tych "uspokojonych" prowadzeniem PO i tych, którzy uważają, że trzeba bronić wartości, którym PiS zagraża.
Zbigniew Girzyński, poseł PiS: Żadne zaskoczenie. Te wybory wygramy, choć nie wiem, czy w takim stosunku, by utworzyć rząd. Jest trochę płynnego elektoratu między PiS i PO, a dla sympatyków Platformy sytuacja jest niezrozumiała. PO szła do wyborów pod hasłami takimi jak my: rozliczenia, walka z korupcją i przywilejami władzy. Gdy my tę walkę toczymy PO jest przeciw i współdziała z Lepperem i Giertychem w atakach na PiS. A dla tych, którzy uważają, że "nigdy z PiS" bardziej wiarygodny jest LiD.
Wacław Martyniuk, sekretarz klubu SLD: Różnica między PiS a PO jest jak między coca-colą, a coca-colą light. Jedyną alternatywą dla układu dwóch prawicowych partii jest LiD. Przewaga PiS nad PO może rosnąć, z korzyścią dla LiD-u. Kampania zapowiada się na ostrą, liderzy PO się tego boją, pielęgnują wizerunek "rozsądnej partii". PiS ma determinację, stoi za nim aparat państwa. I przecieki do dziennikarzy.