Sprawa Blidy może poczekać

Sprawa Blidy może poczekać

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od śmierci Barbary Blidy minęło pięć miesięcy, a sąd nie orzekł jeszcze, czy jej zatrzymanie było zgodne z prawem. - Podejrzana nie żyje, więc czynnik czasu nie ma decydującego znaczenia, tłumaczy "Gazecie Wyborczej" wiceprezes sądu.
- Gdyby podejrzana żyła i była zatrzymana, zażalenie na jej zatrzymanie zostałoby rozpoznane jak najszybciej. Jednak w tym przypadku czynnik czasu nie ma już decydującego znaczenia, oświadczył Paweł Kornacki, wiceprezes Sądu Rejonowego Katowice-Wschód i zapowiedział, że sąd zajmie się zażaleniem 4 października.

Ten termin może być jednak zagrożony. Jeszcze w czerwcu pełnomocnicy Blidów złożyli wniosek, aby sąd zapoznał się z aktami prowadzonego w Łodzi śledztwa wyjaśniającego okoliczności samobójstwa posłanki. Jednak zostanie on rozpatrzony dopiero podczas październikowego posiedzenia. Wiceprezes Kornacki przyznaje, że jeżeli sąd uwzględni ten wniosek, sprawa zostanie odroczona na kilka tygodni. - A to będzie oznaczało, że przed wyborami nie dowiemy się, czy prokuratura przekroczyła uprawnienia.

Profesor Zbigniew Hołda, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, jest zdumiony tłumaczeniem sądu. - Sądy są po to, aby przestrzegać prawa, a nie dbać o interes konkretnych osób. Śmierć Blidy nie zwalnia sędziów z obowiązku kontroli działań prokuratury, mówi.