Dlaczego marszałek Senatu Bogdan Borusewicz zdecydował się kandydować w wyborach z list Platformy Obywatelskiej, a nie z Prawa i Sprawiedliwości? W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" wymienia "grzechy" premiera Jarosława Kaczyńskiego, które go do tego skłoniły.
- Grzechy PiS to przede wszystkim koalicja z LPR i Samoobroną oraz organiczne wręcz związanie z Radiem Maryja. Ojciec Rydzyk ma wpływ na mianowanie ambasadorów, członków spółek skarbu państwa. To jest dla mnie nie do przyjęcia - mówi Borusewicz i podaje przykłady:
W spółkach skarbu państwa eksponentem Rydzyka jest Prezes Agencji Rozwoju Przemysłu. A nad zasobem kadrowym na Wybrzeżu czuwa Zbigniew Sulatycki, który jest przedstawicielem Jana Kobylańskiego (podejrzanego polonijnego biznesmena z Urugwaju) na Polskę. To jest sytuacja bardzo niedobra dla państwa, mówi Borusewicz.
W jednym z gdyńskich przedsiębiorstw żeglugowych, spółce skarbu państwa, został odwołany prezes. Zastąpił go emerytowany admirał, którego żona jest związana z Radiem Maryja. Prezes musiał odejść, ponieważ nie zgodził się na propozycję nie do odrzucenia - wybudowanie jachtu, który miał być wyleasingowany jakiejś firmie, gdzie obok działacza SLD działał człowiek związany z o. Rydzykiem - mówi marszałek.
Borusewicz podaje też, że kiedyś u wysoko postawionego urzędnika PiS interweniował w sprawie odwoływanego prezesa Orlenu Igora Chalupca. Usłyszał, że prezes musi odejść, bo nie daje na Radio Maryja.
Zdaniem marszałka Senatu premier Jarosław Kaczyński pogubił wartości w marszu po władzę. Wszystko podporządkował zwycięstwu. W tej walce, jaką prowadzi, żadne zasady nie obowiązują, mówi Borusewicz.
W spółkach skarbu państwa eksponentem Rydzyka jest Prezes Agencji Rozwoju Przemysłu. A nad zasobem kadrowym na Wybrzeżu czuwa Zbigniew Sulatycki, który jest przedstawicielem Jana Kobylańskiego (podejrzanego polonijnego biznesmena z Urugwaju) na Polskę. To jest sytuacja bardzo niedobra dla państwa, mówi Borusewicz.
W jednym z gdyńskich przedsiębiorstw żeglugowych, spółce skarbu państwa, został odwołany prezes. Zastąpił go emerytowany admirał, którego żona jest związana z Radiem Maryja. Prezes musiał odejść, ponieważ nie zgodził się na propozycję nie do odrzucenia - wybudowanie jachtu, który miał być wyleasingowany jakiejś firmie, gdzie obok działacza SLD działał człowiek związany z o. Rydzykiem - mówi marszałek.
Borusewicz podaje też, że kiedyś u wysoko postawionego urzędnika PiS interweniował w sprawie odwoływanego prezesa Orlenu Igora Chalupca. Usłyszał, że prezes musi odejść, bo nie daje na Radio Maryja.
Zdaniem marszałka Senatu premier Jarosław Kaczyński pogubił wartości w marszu po władzę. Wszystko podporządkował zwycięstwu. W tej walce, jaką prowadzi, żadne zasady nie obowiązują, mówi Borusewicz.