W zastraszającym tempie rośnie liczba Polaków, którzy wyruszyli za granicę za chlebem i przepadli jak kamień w wodę. Jeszcze w 2003 r. takich przypadków było 90, w 2006 już prawie 170, a teraz - ponad 230 - alarmuje "Super Express".
- Zgłoszeń od osób, których bliscy zaginęli za granicą przybywa w zastraszającym tempie, przyznaje Katarzyna Smól z Fundacji Itaka zajmującej się zaginionymi osobami. - Do Włoch i Wielkiej Brytanii wyjechali też polscy gangsterzy. Żerują teraz na emigrantach, którzy są z daleka od domu i nie potrafią się odnaleźć w obcej rzeczywistości - mówi wprost oficer z komendy głównej policji zajmujący się tropieniem gangów.
Polskie gangi wykorzystują swoich rodaków za granicą do handlu narkotykami, bronią, przemytu, a kobiety oddają do domów publicznych. Często też ściągają haracze, np. od osób, którym załatwili pracę, mówi oficer policji. - Nieposłusznych każą śmiercią, dodaje.
Polskie gangi wykorzystują swoich rodaków za granicą do handlu narkotykami, bronią, przemytu, a kobiety oddają do domów publicznych. Często też ściągają haracze, np. od osób, którym załatwili pracę, mówi oficer policji. - Nieposłusznych każą śmiercią, dodaje.
pap, em