Ludwik Dorn hojnie żegna się ze stanowiskiem marszałka Sejmu. Na odchodne postanowił spełnić życzenie części polityków PiS, a także PO i podwyższyć posłom finansowe przywileje. "Metro" sprawdziło w projekcie budżetu (przyjęty już przez rząd Jarosława Kaczyńskiego), że od przyszłego roku posłowie nowej już kadencji dostaną więcej na prowadzenie biur. Teraz mają na nie nieco ponad 10 tys. zł miesięcznie, Dorn wpisał podwyżkę o równe 3 tys. zł.
Na tym nie koniec. Każdy poseł spoza Warszawy wynajmujący mieszkanie w tym mieście będzie mógł liczyć na większe dofinansowanie z budżetu Kancelarii Sejmu. Dostanie 2,3 tys. zł, czyli o 300 zł więcej niż teraz. A gdy parlamentarzysta zostanie zmuszony do podróży i noclegu w hotelu, też nie będzie musiał szczypać się z pieniędzmi - w ciągu roku dostanie na to ok. 9,5 tys. zł, a nie jak do tej pory 7,6 tys. zł.
- Rosną ceny nieruchomości i usług, muszą więc wzrosnąć też nasze wydatki - mówi wprost Witold Lisicki, rzecznik marszałka Ludwika Dorna. Marek Suski z PiS, szef komisji regulaminowej i spraw poselskich, która już opiniowała sejmowy budżet, dodaje: - Od sześciu lat nie mieliśmy żadnych podwyżek, bo była zła sytuacja finansowa. Teraz mamy w budżecie sporo pieniędzy, więc możemy sobie pozwolić na niewielki wzrost przywilejów.