Według relacji naocznego świadka Kamiński przyjechał do warszawskiej rezydencji Parkowa, gdzie mieszka premier Jarosław Kaczyński, ok. godz. 17.30, a wyjechał dwie godziny później. Z premierem rozmawiał w willi nr 1. Ok. 19.50 na Parkową przyjechało czterech funkcjonariuszy CBA. Wyszedł do nich asystent Kaczyńskiego, któremu przekazali pakiet dokumentów. Ok. 22 premier pojechał do telewizji TVN.
Tam w programie "Teraz my!", zapewnił, że służby specjalne nie przygotowują na koniec kampanii żadnej "bomby", ale dodał, że jest sprawa posłanki PO Sawickiej, "o której jakoś mało się mówi" - przypomina dziennik.
Sawicka została zatrzymana 1 października przez CBA na gorącym uczynku brania łapówki. PO wyrzuciło ją z partii.
We wtorek Kamiński na konferencji prasowej przedstawił nagrania podsłuchanych rozmów Sawickiej i film z ukrytej kamery, na którym widać, jak bierze łapówkę. Do tego CBA puściła fragment rozmowy posłanki z agentem CBA udającym jej przyjaciela. Kobieta mówi o prywatyzacji służby zdrowia.
W piątek "Gazeta Wyborcza" zadała zarówno CBA, jak i rzecznikowi premiera pytania, czy w poniedziałek doszło do spotkania Kaczyński - Kamiński. I czy mówiono na nim o konferencji i dowodach w sprawie Sawickiej. Do chwili zamknięcia tego wydania "Gazety" dziennik odpowiedzi nie dostał.