Gazeta przypomina, że w czwartek m.in. w TVN pojawiły się informacje, że znane są już wyniki pracy niemieckiego eksperta w śledztwie wobec dr. Mirosława G., kardiochirurga podejrzanego o korupcję, ale też o zabójstwo jednego oraz narażenie życia dwóch pacjentów.
Sprawa błędów lekarskich albo - jak chce prokuratura - świadomego narażenia pacjentów na śmierć toczy się. Prokuratura tłumaczy, że czeka na opinię biegłych. Kompleksową opinię prokuratura zamówiła m.in. u prof. Rolanda Hetzera, wybitnego niemieckiego kardiochirurga. Zadała mu - według "Gazety" - aż 16 pytań dotyczących trzech pacjentów, o których mowa jest w zarzutach. Dotyczą nie tylko prawidłowości przebiegu przeprowadzonych operacji, ale też oceny kwalifikacji personelu medycznego. Prokuratorzy chcą też, by profesor odpowiedział na pytania, na które odpowiedzieć może tylko sąd: czy śmierć pacjentów była wynikiem błędu w sztuce, czy świadomego godzenia się na nią przez lekarza, a także w przypadku potwierdzenia nieprawidłowości w sztuce medycznej - wskazania winnych!
Według dwóch źródeł opinia profesora jest dla dr. G. korzystna. Dziennik przypomina, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nazwał te wiadomości "plotką". "Polska prokuratura jest na etapie przesyłania do Niemiec kolejnych dokumentów. To są zeznania współpracowników dr. G." - oświadczył w czwartek Ziobro. "Przesyłkę wysłano w czwartek, a analiza dokumentów powinna potrwać od półtora do dwóch miesięcy" - dodał.
W czwartek "Gazeta Wyborcza" skontaktowała się z prof. Rolandem Hetzerem. "Zakończyłem pracę w środę" - powiedział. "Nie mogę jednak podzielić się szczegółami" - zastrzegł prof. Hetzer.