Gdyby do tego doszło, Kryże byłby drugim znanym sędzią - po Marku Sadowskim, byłym ministrze sprawiedliwości - który otrzymałby najwyższą prokuratorską nominację. "Na razie pracuję tu, gdzie pracowałem. Nie widzę powodu, by teraz odpowiadać na pytania o moją przyszłość" - mówi Kryże.
Stanowisko prokuratora Prokuratury Krajowej to najwyższy szczebel prokuratorskiej kariery. Jest to funkcja dożywotnia, taki prokurator jest nieusuwalny, nawet gdy zmieni się władza. Dostaje też pensję - taką, jaką mają sędziowie Sądu Najwyższego (ok. 12 tys. zł brutto). W praktyce bywa tak, że ministrowie sprawiedliwości tytuł prokuratora "krajówki" nadają swoim zasłużonym ludziom.
Jak się nieoficjalnie dowiedział dziennik, są czynione zabiegi, by taką nominację otrzymał Kryże. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro już raz w specjalnym trybie próbował zapewnić mu posadę w sądzie apelacyjnym. Jak w lipcu ujawniła "Gazeta Wyborcza", Ziobro zjawił się nawet na posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa. Ale KRS nie zgodziła się wtedy na awans. Teraz minister może uhonorować swojego zastępcę, powołując go do "krajówki". "Nic mi o tym nie wiadomo" - mówi rzecznik MS Edyta Żyła.
Zanim Kryże objął ministerialną posadę, prowadził w sądzie m.in. sprawę FOZZ. Ciemną plamą w jego karierze było skazanie opozycjonistów (m.in. Bronisława Komorowskiego, dziś lidera PO) za udział w demonstracji. Gdyby zdecydował się na powrót, dostawałby pensję sędziego okręgowego - pisze "Życie Warszawy".