Do końca przyszłego roku polskie firmy farmaceutyczne muszą na nowo zarejestrować swoje preparaty zgodnie z wymogami Unii Europejskiej. Jeśli nie zdążą, to ich leki znikną ze sprzedaży. Na 8700 produktów do ponownej rejestracji złożono na razie nieco ponad 4600 wniosków, odnotowuje "Życie Warszawy".
Dlatego możliwe jest, że w styczniu 2009 roku w polskich aptekach będzie o dwa tysiące leków mniej, ostrzega dr Leszek Borkowski, prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych (URPL).
Firmy zwlekają ze składaniem dokumentów do ponownej rejestracji, mówi Borkowski.- Od września powinienem otrzymywać ponad 800 wniosków dziennie. Tymczasem w tym miesiącu wpłynęło ich zaledwie 32, a we wrześniu 78.
Jak dowiedziało się "Życie Warszawy", gotowych do akceptacji przez ministra zdrowia jest dopiero 2000 wniosków. Reszta zalega z błędami w Urzędzie Rejestracji lub nie została jeszcze złożona.
Dostosowanie dokumentacji rejestracyjnej leków do wymogów UE jest bardzo kosztowne. Szacuje się, że producenci medykamentów zapłacą za nie nawet miliard złotych. Efektem może być wzrost cen leków. A jeśli część polskich preparatów nie otrzyma ponownej rejestracji, to w aptekach zostaną tylko ich oryginalne i droższe odpowiedniki, co na pewno odczują portfele pacjentów.