Płatnych częściowo studiów dziennych domaga się od lat Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich. To wymagałoby jednak zmiany konstytucji i stworzenia szeroko dostępnego systemu stypendiów i kredytów dla studentów. KRASP alarmuje jednak, że teraz największe koszty ponoszą paradoksalnie studenci najubożsi. Nie stać ich na utrzymanie w dużych miastach akademickich, wybierają więc płatne studia zaoczne lub na uczelniach niepublicznych.
Nowa minister nie chce wprowadzać odpłatności za studia dzienne, przynajmniej w najbliższym czasie. Nie jest też zwolenniczką zniesienia obowiązku kończenia studiów pracą magisterską. Planował to minister nauki w rządzie PiS prof. Michał Seweryński. Chciał dać wybór: albo praca magisterska, albo egzamin kończący studia. Uczelnie narzekały bowiem, że nie wystarcza im pracowników naukowych do sprawdzania, czy prace magisterskie studentów nie są plagiatami.
- Lepiej szerzej stosować system "plagiat", przekonuje przyszła minister. To dlaczego uczelnie teraz z niego niechętnie korzystają? - Za względu na koszty. Bo trzeba by uruchomić specjalny dział do wprowadzania prac z dyskietek na bazy i opłacać abonament, wyjaśnia rozmówczyni "Gazety Wyborczej".