Ogrodzenie otoczy 143-hektarową działkę prezydenta położoną między Juratą a Helem. Będzie długie na trzy i pół kilometra, zbudowane na podmurówce, wysokie na dwa metry i zwieńczone kłębami drutu kolczastego. W wielu miejscach powstaną specjalne ekrany uniemożliwiające podglądanie przechadzającego się prezydenta. Kancelaria Prezydenta nie chce mówić o kosztach. Specjalnie dla "Super Expressu" wyspecjalizowana firma z Warszawy oceniła, że na ogrodzenie to wydamy co najmniej 300 tys. zł.
Polskie prawo zakazuje grodzenia plaż morskich, linii brzegowych jezior oraz rzek. Ponad prawem stoi jedynie prezydent, o czym niedługo przekonają się plażowicze wypoczywający na Helu - komentuje gazeta.
"Wydaliśmy zgodę na budowę ogrodzenia. Powstanie ono na specjalnych palach i wyjdzie w głąb zatoki na około 30 metrów" - informuje Roman Nowak z biura prasowego wojewody pomorskiego. Przed kompletną katastrofą turystów uchronił Urząd Morski w Gdyni. "Początkowo Kancelaria Prezydenta chciała wybudować coś na kształt parkanu całkowicie zasłaniającego widok. Odrzuciliśmy ten projekt, ale na zwykłe ogrodzenie musieliśmy się zgodzić" - przekonuje dyr. Anna Stelmaszyk-Świerczyńska z Urzędu Morskiego.
Po co komu takie fortyfikacje? "Nigdy nie było najmniejszego zagrożenia rezydencji od strony morza. Mamy XXI wiek i możliwości elektronicznego pilnowania wybrzeża. Poza tym teren patroluje marynarka wojenna, a na plaży żołnierze mają stałe stanowiska. Istnieją też czujniki ruchu i kamery termowizyjne, więc budowanie płotów uważam za równie kosztowne, co zbędne" - przekonuje były szef Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Ryszard Kalisz.