W szpitalach i przychodniach, których właścicielem jest miasto Warszawa, pilnie potrzeba ok. 400 lekarzy. Ratusz poszukuje ich, kusząc wysokimi zarobkami, w ościennych województwach oraz w zachodnich klinikach, informuje "Życie Warszawy".
Lekarzy najbardziej potrzebują szpitale Bielański (aż 67) i Praski (37). Poszukiwani są specjaliści ze wszystkich dziedzin, ale największy deficyt jest wśród anestezjologów, ortopedów, chirurgów ogólnych, pediatrów i internistów.
"Główny łowczy" ratusza to Jerzy Gryglewicz, zastępca dyrektora w biurze polityki zdrowotnej. Z zawodu lekarz anestezjolog. Dzięki swoim kontaktom próbuje namówić anestezjologów z Wielkopolski, by przyjeżdżali do Warszawy chociaż na kilka dyżurów w miesiącu.
Urzędnicy rozpoczęli od targów pracy dla medyków. Okazało się, że niektórzy z nich są zainteresowani pracą w Warszawie. Sporo chętnych jest z Łodzi i z Lublina. Kilkudziesięciu lekarzy było już na wstępnych rozmowach.
Ratusz chce szukać lekarzy także poprzez jedną z firm, dotychczas rekrutującą personel do zachodnich klinik. - Okazuje się, że nie wszyscy, którzy tam wyjechali, zaaklimatyzowali się. I tych, którzy chcą wrócić, będziemy chcieli pozyskać, zpowiada Gryglewicz.