Przez 100 dni rząd Donalda Tuska ma być ulgowo traktowany przez Prawo i Sprawiedliwość. - Jest taki zwyczajowy okres ochronny - mówi gazecie sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński. Twierdzi, że dotychczasowa krytyka wymierzona w PO to "śpiew przedszkolaka" przy tym, co działo się przed dwoma laty, kiedy to PiS przejęło władzę. I dodaje: - Platforma nas nie rozpieszczała, ale nie będziemy lać wściekłej piany nienawiści dlatego, że oni wygrali.
W czasie pierwszych 100 dni rządu PiS chce wykreować kilka nowych twarzy. Na grudniowym kongresie ma się zakończyć etap powyborczych rozliczeń. - Potem ma już tylko grzmieć antyrządowa artyleria - opisuje strategię współpracownik szefa partii. I dodaje: - Ostrzałem ma teraz kierować Przemysław Gosiewski.
Od początku marca PiS będzie miało, jak mówią politycy tej formacji, "pełne prawo walić w rząd". Jarosław Kaczyński ma się zacząć częściej pojawiać w mediach. Na razie od kilku dni odpoczywa w prezydenckim ośrodku na Helu. Znany polityk PiS tłumaczy: - Jest zmęczony, nie dawał już rady w kampanii. W czasie odpoczynku przygotowuje się do piątkowego wystąpienia w Sejmie. Bo to prezes PiS będzie reprezentował swoją partię w debacie nad expose Donalda Tuska.
Czy w tym wystąpieniu Kaczyński określi strategię partii na cztery lata opozycji? Członek władz PiS: - Nie, będzie tylko punktował pierwsze potknięcia nowego rządu. Inny polityk zaznacza: - To, o czym powie, w dużym stopniu zależy od tego, co usłyszymy z ust nowego premiera. Wiadomo już jednak, że Kaczyński będzie krytykował powołanie Zbigniewa Ćwiąkalskiego na ministra sprawiedliwości oraz zamieszanie wokół organizacji Euro 2012 i budowy Stadionu Narodowego - pisze "Dziennik".