PO chce, by pobór do wojska został zniesiony jeszcze przed 2012 r., wcześniej niż planował to rząd PiS. Stanowisko prezydenta przekazał wczoraj Władysław Stasiak, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Przeciw pomysłowi Platformy Obywatelskiej jest też LiD. "Zrobienie tego przed 2012 r. oznacza paraliż armii" - mówi poseł Jerzy Szmajdziński.
W poniedziałek szef MON Bogdan Klich w rozmowie z "Dziennikiem" zapowiedział, że wprowadzi w pełni zawodową armię jeszcze w tej kadencji Sejmu. "Nie zadowala nas propozycja wypracowana przez MON, aby profesjonalizację sił zbrojnych zakończyć dopiero w 2012 r. Armia zawodowa jest jak najszybciej potrzebna" - przekonywał Klich. Kilka dni wcześniej jego partyjny kolega, Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera oznajmił, że już w 2009 r. zostanie zawieszony pobór do wojska.
"Można to zrobić już od przyszłego roku, ale trzeba patrzeć na konsekwencje. Chodzi o zdolność bojową Sił Zbrojnych RP, są przecież określone zadania, to wszystko trzeba brać pod uwagę" - kontrował wczoraj na antenie RMF FM Władysław Stasiak. Dodał, że zniesienie poboru przed 2012 r. oznacza, że w polskiej armii powstanie dziura.
Dziś liczy ona ponad 140 tys. żołnierzy, w tym zawodowych blisko 77 tys. Różnica to ponad 60 tys. żołnierzy. Były szef MON Aleksander Szczygło proponował, by co roku ograniczać pobór, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczać na uzawodowienie jednostek wojskowych. Z jego wyliczeń wynikało, że pobór będzie można znieść dopiero w 2012 r., bo dopiero wtedy będzie 110 tys. etatowych żołnierzy.
Politycy PO zasiadający w sejmowej komisji ds. obrony narodowej zapowiadają intensywne prace nad uzawodowieniem armii. "To będzie jeden z priorytetów naszych działań w najbliższym półroczu" - przekonuje Jadwiga Zakrzewska, była wiceminister obrony narodowej, a dziś posłanka PO. Ma ona nadzieję, że na forum sejmowej komisji obrony uda się wypracować z LiD kompromis - czytamy w "Dzienniku".