Mamy szansę na rewanż za unijne rozporządzenie, w myśl którego wódkę można wytwarzać nie tylko ze zboża i ziemniaków. Minister rolnictwa Marek Sawicki walczy na posiedzeniu Rady Ministrów Rolnictwa UE w Brukseli o zezwolenie na nazywanie winem wyrobów alkoholowych przygotowanych z innych owoców niż winogrona - pisze "Dziennik".
Jeśli nasz minister przekona swoich odpowiedników z innych państw, pokonamy drugi etap prowadzący do otwarcia drogi naszym wyrobom winiarskim na rynki Europy. Pierwszy został zrobiony 21 listopada. Komisja rolnictwa Parlamentu Europejskiego opowiedziała się wtedy za uznaniem za wino produktu otrzymanego np. z jabłek czy porzeczek. Za poprawką zgłoszoną przez europosła PSL Czesława Siekierskiego głosowało 32 członków komisji, 10 było przeciw.
Aby decyzja komisji stała się wiążąca, potrzebna jest jeszcze zgoda Rady Ministrów UE. - Mamy poparcie większości państw. Formalne głosowanie we wtorek, ale jestem spokojny o wynik - mówi Siekierski.
Polska jest największym unijnym producentem win owocowych. Ale na nowej definicji skorzystają także Niemcy, gdzie równie silna jest tradycja produkcji takich trunków.
Aby decyzja komisji stała się wiążąca, potrzebna jest jeszcze zgoda Rady Ministrów UE. - Mamy poparcie większości państw. Formalne głosowanie we wtorek, ale jestem spokojny o wynik - mówi Siekierski.
Polska jest największym unijnym producentem win owocowych. Ale na nowej definicji skorzystają także Niemcy, gdzie równie silna jest tradycja produkcji takich trunków.