Krzysztof Bondaryk wypowiada się m.in. o wynikach kontroli prowadzonej w Agencji: - Świadkowie zeznają, że do Święczkowskiego dzwonił minister Ziobro i mówił: Zrób mi taką sprawę. Czyli żeby ABW kogoś poobserwowała, sfotografowała. Świadkowie mówią, że jak minister prosił, by się kimś zająć, to Święczkowski się zajmował. ABW już złożyła w prokuraturze kilka zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez wysokich funkcjonariuszy - przekroczenie uprawnień, poświadczenie nieprawdy, preparowania dokumentów.
Kontrola wykryła, że Święczkowski "brał różne materiały operacyjne z klauzulą ściśle tajne, czasami na dwa tygodnie, czasami na krócej. Czasem to było odnotowywane, czasem nie".
Bondaryk wyjaśnia: - Szef ABW mógł brać te teczki, ale niezgodne z prawem byłoby ich pobieranie bez wpisu, wynoszenie, kopiowanie czy przekazywanie komuś.
Kontrola bada też wydatki. Bondaryk: - Święczkowski kazał sobie kupić toyotę land cruiser za blisko 180 tys. zł. Sporo wydał na podróże zagraniczne, bo żądał biletów w klasie biznes.
W wywiadzie dla "GW" Bondaryk odpowiada też na zarzuty prezydenta i PiS pod jego adresem.