Ambasadorzy na walizkach

Ambasadorzy na walizkach

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Polska" alarmuje: Dawni właściciele domagają się zwrotu nieruchomości zajmowanych przez placówki dyplomatyczne.

Placówki dyplomatyczne w Warszawie tracą swoje okazałe siedziby. Ambasada Serbii właśnie kończy wyprowadzkę, a losy placówek Iranu czy Finlandii jeszcze się ważą. Ale najgłośniejsza i najważniejsza może być przeprowadzka ambasady USA.

Według dziennika, Amerykanie wysłali do warszawskiego ratusza prośbę o wskazanie gruntów, na których mogłaby stanąć ich nowa siedziba. Ich wymagania są wysokie - działka musi być położona w centrum miasta lub blisko niego. Teraz dyplomaci z USA zajmują brzydki biurowiec wybudowany w latach 60. na miejscu zabytkowych budynków. Placówka ma świetną lokalizację. W prestiżowych i zabytkowych Al. Ujazdowskich. Do Amerykanów należą też niższe sąsiednie zabudowania przy ul. Pięknej.

Oficjalnie ambasada USA tłumaczy, że chce się przeprowadzić, bo obecny kompleks nie spełnia wymogów bezpieczeństwa antyterrorystycznego. Poza tym jest on przestarzały i ciasny. Ale - zdaniem gazety - dyplomaci mają też inny problem. Od lat 90. o zwrot gruntu pod budynkiem starają się spadkobiercy przedwojennych właścicieli. Roszczenia zgłaszają arystokratyczne rodziny Czetwertyńskich i Radziwiłłów. Po wojnie państwo komunistycznym dekretem Bolesława Bieruta znacjonalizowało ich działkę, podobnie jak wszystkie inne grunty w stolicy. Pod koniec lat 50. władze przekazały teren USA.

Obecnie trwają sprawy w sądach o wielomilionowe odszkodowanie i zwrot terenu. Amerykański adwokat Czetwertyńskich Ed Fagan złożył nawet w 2006 r. w nowojorskim sądzie pozew przeciwko rządowi USA, domagając się rekordowego odszkodowania - 275 mln dol. "Sprawa jest w apelacji, bo sąd w Nowym Jorku uznał, że nie jest właściwy do rozpoznania sprawy" - mówi jeden ze spadkobierców Albert Czetwertyński.

Amerykanie mieli też problem z gruntem pod rezydencją ambasadora USA na Mokotowie, o który upomniała się rodzina Żółtowskich. Ale w tej sprawie na zwrot nie zgodził się sąd. Spadkobiercy dawnych właścicieli dostali odszkodowanie.

Podobne problemy mają inne przedstawicielstwa dyplomatyczne w centrum stolicy, których budynki stoją na gruncie zabranym na podstawie dekretu Bieruta. Roszczenia dotyczą wszystkich placówek w Al. Ujazdowskich) - więcej na ten temat w "Polsce".