Zapowiada, że na przełomie kwietnia i maja zostanie przedstawiony raport na ten temat. Będą w nim zawarte rekomendacje, jak ten kapitał ma się rozwijać, "byśmy za 10 lat nie odstawali radykalnie od współczesnego świata".
Boni wyjaśnia, że w rozwoju kapitału intelektualnego Polski ma pomóc m.in. matura z matematyki, nauczanie od IV klasy szkoły podstawowej nie tylko czytania, ale i rozumienia tekstu, a od drugiej klasy liceum tzw. ścisła specjalizacja.
Szef doradców premiera mówi także, że wyzwaniem dla Polski jest demografia. "Z biegiem czasu grupa osób starszych będzie rosła. Zarazem przy niskim poziomie dzietności, wynoszącym 1,2 dziecka na kobietę (jednym z najniższych w Europie) ubywać będzie osób w wieku produkcyjnym. To zakłóci nie tylko równowagę systemu emerytalnego, ale i równowagę na rynku pracy w ogóle. Dlatego wskaźnik dzietności musi wzrosnąć" - wyjaśnia Boni.
Dodaje, że można to zrobić m.in. przez ulgi podatkowe na dzieci, możliwość łączenia pracy zawodowej z rodzicielstwem, zwiększenie dostępu do przedszkoli. Według Boniego, w 2015 r. powinniśmy dojść do poziomu dzietności powyżej 1,4.
Szef doradców premiera podkreśla także konieczność przekonywania pracodawców, że warto zatrudniać osoby powyżej 50. roku życia. "Musimy sprawić, by wychodzenie z rynku pracy następowało przynajmniej po dojściu do wieku emerytalnego. Teraz ludzie przestają pracować przeciętnie w wieku 57-58 lat" - mówi Boni.
Boni odpowiada także na pytanie dotyczące wyrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. "Ja bym myślał o horyzoncie 10-15 lat. Zrównanie wieku emerytalnego objęłoby więc dzisiejszych 40- latków" - wyjaśnia.