Czy pamięta pan, kto go wykorzystał i umieścił jego dane w stopce redakcyjnej neonazistowskiego pisma? - pytali w 2006 r. Farfała dziennikarze.
"Nie, to byli znajomi z podwórka".
Farfał kłamie. Dzięki antyfaszystowskiemu magazynowi "Nigdy więcej" "GW" ma kopie dwóch wywiadów z Farfałem - dla "Skin's Front" i "Narodowej Sceny Rockowej" - w których z dumą opowiada o sobie i swoim piśmie.
"Nazywam się Piotr Farfał, mam 18 lat, od I 1993 r. jestem skinheadem. Od roku jestem członkiem Stronnictwa Narodowego "Szczerbiec" - przedstawiał się czytelnikom "Skin's Front" latem 1996 r. Wywiad zdobi zdjęcie rozpromienionego Farfała na tle plakatu z napisem: "Biała siła, aryjska duma". Drugim elementem graficznym jest powtarzający się na dole strony napis: "Żądamy odebrania praw Żydom".
Farfał o swoim życiu: "Niedawno wydałem piąty numer "Frontu", intensywnie staram się go rozprowadzać".
Co - pytali dwa lata później redaktorzy "Narodowej Sceny Rockowej" - skłoniło Farfała do wydawania pisma?
20-letni Farfał odpowiadał: "Rodząca się pustka na scenie narodowej skłoniła mnie do wydawania zina o wyraźnie narodowym obliczu. Pismo miało propagować idee, które jak pokazała przyszłość, okazały się być najważniejsze nie tylko dla mnie. Do tej pory ukazało się sześć numerów, w tym jeden podwójny. Aktualnie przymierzam się do wydania nr. 7".
"GW" przypomina idee propagowane przez "Front".
Numer 3 z 1995 r. Okładka - łysy osiłek z mieczem w ręku idzie po trupach i kałużach krwi. Depcze flagi Izraela i UE, pacyfę (symbol pokoju). Na stronie 3 rysunek skinheada z ręką w geście "heil Hitler".
Strona 9, tekst "Prawdziwe Oblicze Żyda": "Represje w stosunku do Żydów są rzeczą konieczną, jeśli naród chce samodzielnie i zdrowo się rozwijać. Pora (...) pozbyć się całkowicie żydostwa, które musi być wypędzone z Europy. (...) Nasza święta rzecz, Żydzi z Polski precz!".
Farfał działał potem w Narodowym Odrodzeniu Polski, pisał do jego organu - "Szczerbca" - o tym, że demokracja jest sprzeczna z interesem narodu. Po NOP znalazł się w Młodzieży Wszechpolskiej i LPR. Dzięki koalicji Ligi z PiS dostał się do zarządu telewizji publicznej i nadal w nim zasiada. Przeszłość mu nie szkodziła - politycy PiS i LPR tłumaczyli, że to błędy młodości.