Wysoka emerytura kilkakrotnie przekraczająca głodowe świadczenia, jakie otrzymują dziś byli żołnierze AK i NSZ, luksusowe "resortowe" mieszkanie w Warszawie, kombatanckie dodatki - takimi przywilejami cieszy się Stanisław Supruniuk, były szef UB w Nisku k. Stalowej Woli, Krośnie i Gdyni, przez żołnierzy podziemia niepodległościowego nazywany "Pułkownikiem Śmierć".
Choć postępowanie w jego sprawie już w 1999 roku wszczęła tarnobrzeska prokuratura, a w 2004 roku IPN skierował przeciwko niemu do sądu akt oskarżenia dotyczący popełnienia 67 zbrodni komunistycznych, nadal nie zapadł wyrok skazujący. Dzięki kruczkom prawnym i marazmowi wymiaru sprawiedliwości Supruniuk odznaczony przez Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski skutecznie wymyka się Temidzie, pisze "Nasz Dziennik".
- To skandal. Widać nadal są siły, które czuwają nad oprawcami. Sprawę należy zakończyć wyrokiem skazującym, niech on będzie choćby symboliczny, nikt nie chce, by Supruniuk z racji na swój wiek i stan zdrowia szedł do więzienia, ale niech sprawiedliwości w Polsce stanie się zadość, niech oprawcy zostaną nazwani oprawcami, a nie - jak dziś - nadal chodzą w glorii bohaterów, powiedział gazecie Jan Podhorski, prezes Rady Naczelnej Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych.