- Komu zależy na ograniczaniu wolności Kościoła w Polsce? - Kto i w jakim celu dopuszcza do ujawniania tajnych informacji o nominacjach biskupich? - Na ile rząd Rzeczypospolitej Polskiej, będąc według zapisu konkordatu w odpowiednim czasie poprzedzającym ogłoszenie nominacji biskupa diecezjalnego poinformowany o nazwisku kandydata, reagował na niekościelne przecieki i próby nacisku na Kościół w tej sprawie? - pyta gazeta.
Sprawa jest poważna, bo mogła zostać złamana umowa międzypaństwowa, jaką jest Konkordat pomiędzy Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską, podkreśla gazeta. Ks. prof. Wojciech Góralski z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" podkreśla, że jeśli ktokolwiek - czy to rząd, czy ugrupowania polityczne, czy media, czy ktokolwiek inny - mieszałby się w taki czy inny sposób do sprawy obsadzania urzędów kościelnych, nawet drogą protestu czy próby blokady jakiejś nominacji, byłoby to zdecydowanie sprzeczne z zapisami umowy konkordatowej.
Wszystkim tym, którzy tak łatwo czasem powołują się na Jana Pawła II, a dziś z furią atakują ewentualnego kandydata na nowego metropolitę gdańskiego, polecamy zastanowić się, z czyjej nominacji został on biskupem i z czyjej nominacji podniesiony został do godności arcybiskupiej, radzi "Nasz Dziennik".